PIEKLO_ISTNIEJE_NIE_ IDZ_TAM_PO_SMIERCI - 1 - FILMY KTÓRYCH NIE MA W FOLDERACH ZNAJDZIESZ JE TUTAJ - hasło 123 I 005 - 23 Minuty w piekle: 006 - Ksiądz Steven

19. 01. 2022 r. Część 4. Bardzo trudne to jest wszystko, Ojcze. Ten świat jest bardzo ciężki i trudny, przecież wiedziałaś. … Bo czyż, kiedy ktoś mówi po co ci maseczka, jeśli wierzysz w Boga, to nie ma racji ? – zastanawiam się głośno. Wiara to jedno, a chcę od ciebie rozsądku. Nooo, i to jest trudne. Trudne, bo obserwuję narodową, destrukcyjną wręcz dyskusję między tymi, którzy szczepią się przeciw Covidowi i tymi, którzy bardziej wierzą w Boga, niż wierzą w szczepionki. Jak się zranisz, czy nie idziesz do lekarza ? Czy się modlisz, by ci to zaschło ? Idziesz do lekarza, ale to nie oznacza, że po wyjściu od lekarza nie pójdziesz do Ojca i Mu nie podziękujesz. Po to jest to doświadczenie, a nie, że „gdyby mnie Bóg strzegł, to by nie było”. I tak cię strzegł, bo stało się tyle, a nie inaczej – … że mogło być znacznie gorzej. Chociaż mina Dudy była ostatnio bezcenna … Roześmiałam się. Andrzej Duda ponownie zachorował na Covid mimo 3 szczepionek. Będąc na nartach tłumaczył się potem, że gdyby nie 3 szczepionki, mógłby zachorować bardziej. I wszystko byłoby nawet ok, gdyby nie jego mina, która mówiła jasno, że się po prostu wstydzi albo, że sam nie wierzy w to, co mówi. Duda tym samym pokazał, że szczepionki są do …. – Piotr rozłożył ręce. Nie do końca tak jest. Wielu uratowało. Najgorsze w tym wszystkim, że zbijają kapitał ci, co stworzyli coś na wzór szczepionki, aczkolwiek wielu pomaga. I to znowu z narodu wybranego zarabiają, wiesz ? To najbardziej burzy. Do tych wielu, którym pomaga, na pewno należy mój tata. Przyjął trzy dawki szczepionki i nie miał żadnych powikłań, żadnych ubocznych efektów i żadnego Covida. Rozmawiamy o wizji z ciężarówką. Zwróć uwagę, że kierowcą był sam Ojciec, ale ciebie nie było już w tej ciężarówce. Przez chwilę byłem. Zostałam ja, Ojciec i firma. Tak. I żeście mi zwiali. Jezu !!! Jak ja cię goniłem … !!! Powiedzmy sobie krótko, byłeś pędziwiatrem. Nooo, goniłem i goniłem. I po co ci to było ? Warto to było schodzić ? A tam byś sobie siedział w tych szatach pokutnych. Warto było ? Warto, dla Ojca warto. … Wiesz co ? Ojciec przygotował bardzo skomplikowany plan. Bardzo … Zobaczyłam to w swojej głowie. Kilka tysięcy lat bycia tutaj. Tyle doświadczeń, tyle istnień, a wszystkie ze sobą powiązane. I to wszystko, aby właśnie teraz doszło do wypełnienia się co zostało przez wieki zapisane. No niesamowite … To był plan „à la Ja” . ……… – śmiech. Niezwykle trudny plan – spoważniałam. Spytałaś jak to jest wszystko zbudowane … Cóż Ja ci mogę powiedzieć … … Ola, kiedy kwitną jabłonie ? – nagle Piotr. Nieee wiem. A co usłyszałeś ? „Niech zakwitną jabłonie” i zobaczymy co dalej. Sięgam do internetu i sprawdzam tekst piosenki, ciekawy tekst … Jak już zadajemy sobie pytania … Powiedzmy, że wrócisz za jakiś czas ... – … do góry. … Taaaak ?… – czekam na ciąg dalszy. Ale ci pamięć zostawi Ktoś. Będziesz się chciała spotykać z Piotrem ? … Nie dam się wciągnąć w tą rozmowę, bo pamiętam, że powiedziałeś Ojcze, że nie będę pamiętać. Ale mówimy „gdybyś” … Chciałabyś się spotykać ? ? – nie wiem co powiedzieć. Żartujemy, czy na poważnie ? Ale to bardzo mało przyjemna osóbka. Taaak ? – roześmiałam się na „osóbka”. Mało przyjemna, mogę ci powiedzieć. Chwileczkę, a on będzie pamiętać o mnie ? Też. No to z chęcią. Będziemy wspominać swoje stare lata – cieszę się. To będzie bardzo ciekawe doznanie. Kto wie, czy tego nie zrobię … Hmm … Dziwnie rozmawia się o życiu po swojej śmierci … 20. 01. 22 r. Szczecin. Jedziemy autem sami, chcę porozmawiać … Ojcze, dlaczego w wizji o chlebach miałeś czarne włosy ? A kto Mi zabroni chodzić po fryzjerach jak ty ? – Ojciec żartuje. …. Ale, czy nie przystoi być czarnym w Niebie ? – też żartem. A któż Mi zabroni ? Ooook. A dlaczego Ojcze wybrałeś tego akurat aktora ? - Wiesz dlaczego go wybrałem ? - No właśnie dlaczego ? - Żebyś, gdy go będziesz widziała, sobie o Mnie przypomniała. Sobie przypomniała, kiedy nie będziesz pamiętać. - ……. ???!!! - Wszystko zaplanowane. Gryzie cię to ? Gryzie. Jak Gilberta. ……… – buchnęliśmy śmiechem. Kogo bym nie wybrał, zawsze byś pytała dlaczego. Grał króla i grał szefa piratów, czyli ma wszystkie cechy. …. I grał Judasza – … pomyślałam, bo odezwać się głośno się nie odważyłam. Nie przeciągaj struny … … Przyznam, że ten aktor ma coś w sobie, ma mądre spojrzenie. Jedziemy drogą, która w pewnym momencie rozwidla się w trzy strony. Skręć w lewo, tamtędy szybciej – proponuję. Nie, tam dziury – Piotr zdecydowany. No skręć ! Nie ! I się pokłóciliśmy. Pojechał ani w prawo, ani w lewo, ale prosto. Potem tłumaczy … Słyszę, że na Górze Ktoś obstawiał … Obstawiali, gdzie skręcę. Tylko Ojciec powiedział, że pojadę prosto, a ktoś … Jezus powiedział, że skręcę … ??? … – robię oczy jak spodki. Gdy nie skręciłem, Ojciec powiedział … Znam go lepiej. …….. – uśmiecham się szeroko. Wiedziałeś, że postawię na „prosto”. Tak. Wooow… Czyli nie wiedzą do końca co zrobisz, a Ojciec dał ci znak … To nie uczciwe, wiem … Ale chciałem, żeby Ojciec wygrał, dlatego nie skręciłem – Piotr się roześmiał. Czyli Jezus nie wiedział co zrobisz ?! – dopytuję, bo wydaje się to niemożliwe. I to jest odpowiedź na wczorajsze twoje pytanie. Wooow …. !!! - Hmm … A czy Jezus wie wszystko ? - …. Nie wiem …. – Piotr niepewnie. Po jego minie widzę, że to już jego słowa, nie Ojca. - Kiedyś Ojciec powiedział; Jezus jest Mną, Ja jestem Nim. Są jednością, to jak może nie wiedzieć wszystkiego ? – myślę głośno. - Myślę, że Ojciec przed Chrystusem ma tajemnice … Tak czuję, ale wolę tego nie rozważać. Jestem w szoku, co tu dużo mówić. Dać odpowiedź w ten sposób to mistrzostwo. Dzisiaj pisałam na blogu … - Więc zapomnij o siedzeniu w domu, będziesz intensywnie pracować. - Stąd ta fryzura, którą Piotr widział u ciebie. - Piotr wybałuszył oczy. Opowiadał mi wcześniej, że w przyszłości będę wyglądać …… Jak ta aktorka z „Sierżant Anderson”. Dzisiaj zaglądam do Google o jaką fryzurę chodzi … Zbaraniałam. Skąd się tam wziął „Ojciec” ?! Coś mnie tknęło i sprawdzam, czy te dwie osoby (Angie i Ian) miały kiedyś ze sobą styczność, a i owszem … Wszystko zaplanowane. Jeszcze jeden dowód, zabawny dowód, że słowa Ojca nigdy nie są tu przypadkowe. Dech zapiera, kiedy widzę jak Ojciec jest niesamowicie twórczy, pomysłowy, dowcipny i mądry. Piotr mnie szturcha … Ojciec składa podpis pod twoją petycją „Zrób Ojcze z tym porządek”. Ahaaa … – zaskoczył mnie. Rzeczywiście …. Wczoraj po obejrzeniu nie wytrzymując już nerwowo zawyłam głośno … Ojcze, zrób z tym porządek wreszcie … !!! Dopisane 12. 07. 2022 r. Sprawa księdza Oko znalazła swój wielki finał. I tego trzeba posłuchać; 19. 01. 22 r. Warszawa. Część 3. Pamiętasz, że w przyszłym roku ma uderzyć coś w Ziemię ? – pytam. I może fala przyjdzie nagle i zabierze pełno ludzi i Putinowi odechce się wojen i światu odechce się wojen. Kiedy ludzie będą pogrążeni w smutku, przestanie być LGBT, co ? Może … – wzdycham. To nie tak Piotr. Oni nie będą pogrążeni w smutku. Nie będą ? – jestem zawiedziona. Oni swoje zachcianki będą chcieli realizować dalej. Poważnie ? Nawet po czymś takim ? Musi ich dotknąć coś, co ich przerazi, że czynią nieprawość. Taaak ? – ciekawość mnie zżera. … Jednak coś się stanie mocnego – Piotr zamyślony. Jeśli asteroida tego nie załatwi, to co załatwi ? – drążę dalej. Może kilka rzeczy naraz, nie wiem. W takim razie to jest ciekawe, co ich przerazi. A co przeraziło zakonnika, Ola ? Ten, który stał za mną, Ojcze. Nie stał za tobą, stał w tobie. Aaa …. – to zmienia postać rzeczy. W tobie stał. Był przedłużeniem ciebie. Hmm …. Jeśli asteroida ich nie przestraszy, to i wulkan ich nie przestraszy. Po takich kataklizmach to dopiero sobie pozwolą. Rzucą się w wir uciech mówiąc raz się żyję. Tak więc nie wiem co może ich zmienić … To musi być zupełnie coś innego. Tak – Piotr przytaknął Ciekawą rzecz powiedział Ojciec … To nie uderzenie. Dojeżdżamy. Ojcze, dziękuje Ci za tą jazdę. A i Ja tobie. Naprawdę ? A nie ? Za rozmowę, za czas spędzony, normalnie bym się nudził. …. Bywamy pocieszni – przyznaję ze śmiechem. Niech tak będzie. …….. Z Bogiem nie ma żartów, ja to widziałem – Piotr po krótkiej chwili. Ojciec mówi do ciebie … Kto ma żarty, to ma. A kto nie ma, to nie. Jednych trzeba na smyczy trzymać, innym można ufać. O to chodzi, o to chodzi … – cieszę się, że to nie koniec. Ola, ty należysz do tych, co można ufać. Tak. A on co ? Na smyczy, tak ? Na dwóch smyczach. No widzisz jak cię sprzedała ? Też masz takie zdanie jak Ja ? Oooo … Zdecydowanie. I co uważasz ? Że trzeba go pilnować, Czemu ? Bo jest nieobliczalny. Ty masz wolności od Ojca tyle, ile zmieści się w twojej klatce. I na tyle, na ile długi jest łańcuch. Taaaak. Szukam w głowie na szybko tematu do rozmowy. Słuchaj … Dzisiaj był artykuł, że małżeństwo miało chore dziecko, odstawili leki, bo zdali się na modlitwę. I co się stało ? Dziecko zmarło. No i co teraz Ojcze ? Jak to wytłumaczyć ? Oddać cesarzowi, co cesarskie. Bogu, co boskie. Innymi słowy …. Lecz i módl się. Korzystaj z tych dobrodziejstw, co człowiek wymyśla pod nadzorem Ojca. Aaa … No widzisz ! To jest bardzo ważne ! Do wszystkiego potrzebny jest, ciągle tłumaczę Ola, zdrowy rozsądek. I nie wolno oddać się całkowicie jednemu. Powinna być równowaga dla kogoś, kto żyje w tym świecie. Taaak. Zakonnica, która idzie w Ducha, też musi pamiętać o swoich codziennych obowiązkach. To prawda. Pamiętaj o tym. Czyli maseczka w kościele to jest normalne ? W waszym przypadku jest inaczej, bo macie „zęby”. Wiesz o czym mówię. Wiem. Ale normalnie bym zalecał, ostrożności nigdy za wiele. Rozwaga jest jedną z cnót człowieka, którą Ja cenię. Rozwaga, mądrość, wiesz o co Mi chodzi ? No właśnie. No przecież, gdyby wszystko było w cudach, to by Mój Syn nie musiał tego, czy tamtego przechodzić. To wszystko na tym polega, żeby człowiek się rozwijał i się uczył i inni z tego korzystają. Zgadzasz się ? Absolutnie ! Gdybyśmy mieli zdać się tylko na modlitwę, to po co kształcić lekarzy. A przecież sama medycyna to szybko rozwijająca się dziedzina życia człowieka. A kiedy medycyna zawodzi, czasami Ojciec uzdrawia pokazując w ten sposób swoją chwałę i moc, że może wszystko. To nie zadawaj takich pytań. ……… – Piotr się roześmiał. Muszę, bo ludzie tego nie rozumieją. A ty teraz rozumiesz ? Rozumiem. To dobrze opiszesz ? Bardzo dobrze opiszę. To ci dziękuję. To idziemy jutro na kawę. To idziemy – … śmiechu było w aucie po sufit. CDN … Dopisane 10. 07. 2022 r. Wrócę do tych słów. - Na czym (Rosja) sobie połamie zęby ? - Pieniądze – mam na myśli sankcje. - Na tym nie złamią. - No to … Ludzie będą tam walczyć zaciekle ? - Nie. To natura się odezwie. - Aaaa…. A to musi być coś szybko. - To musi być coś mocnego. Piotr miał niedawno widzenie; W Rosję moim zdaniem coś uderzy i to się rozniesie, fale trzęsień ziemi się rozniosą, to może spowodować wielkie fale tsunami … Może nawet przesuną się bieguny, to wszystko będzie ze sobą powiązane. Uderzenie, trzęsienia i wulkany. Widzę wielkie zniszczenia w Azji, USA, Rosji … Mnóstwo ludzi zginie. A Polska ? Jest jakby w kleszczach ochronnych. Ponoć już coś leci w stronę Ziemi – Tego jeszcze nie widać, ale jest blisko. Moim zdaniem może w sierpniu uderzyć. Może, nie musi … Ale tak, czy siak to rzeczywiście będą problemy z żywnością. Z aprowizacją – Ojciec mnie poprawił. I to od razu dało mi do myślenia. Nie tylko żywność, ale z wszystkim może być problem. Z surowcami, półproduktami, podzespołami, jednym słowem z wszystkim co jest niezbędne do produkcji, a więc docelowo i do życia. 02. 10. 20 r. Szczecin. Jestem trochę zatrwożona informacją, że koń głodu niedługo ze stajni ruszy. -Będą problemy z aprowizacją. -Aprowizacja to zaopatrywanie w żywność – przypominam sobie. -Nie tyle „jak”, ile „co”. Ale to jeszcze czas. Ojcze, to co Piotr widział o Rosji, to się zrealizuje ? Nadciąga. Burza, której wielmożny Putin nie przewiduje. Jeszcze w sierpniu ? Bez dat. Czy w tym roku, czy przyszłym uderzy asteroida …, nie wiem. A może chodzi o dwa uderzenia ? A może o to jedno, które mogło zostać przyspieszone …. Tego też nie wiem. Pole uprawne dzisiejszej Ukrainy. 19. 01. 22 r. Warszawa. Część 2. Jedziemy autem do Szczecina. Mam nadzieję, że rozmowa się nie skończy … A wczoraj przez gardło co wyszło, (to) żebyś się przygotowała. To ode Mnie. ……. – Piotr klepnął mnie w ramię. Roześmiałam się. Żebyś wiedziała – … że to Ojciec. -Piotr klepnął mnie w ramię znowu, dość mocno. -Pamiętaj, że jak cię bije, to jestem Ja. -Wiem – roześmiałam się głośno. Mocno klepiesz ! – masuję ramię, zabolało. Bo Ojciec tak każe. …. Żebym się przygotowała ? Ale jak ? … Mentalnie … … Ale żeby się przygotować, to muszę wiedzieć na co … …….. – zero odpowiedzi. Powtórzę pytanie … Jak się przygotować ? No jak mam, to do czego … ? – jestem uparta. Dowiesz się. Niemoc czuję w sobie, bo jakbym się nie starała ułożyć pytanie, to i tak się nie dowiem. A te zęby duże mamy nadal ? – pytam, bo Covid znowu w natarciu . …….. – Piotr kiwa głową na potwierdzenie. Taaak ? Bo z czasem mogą się zmniejszyć – … macam. …….. – kiwa głową, że nie. Ciekawe, że niektóre wizje spełniają się szybko, jak te z zębami, a moje wizje to „wyższa szkoła jazdy” – zauważam. - Ciekawe na jak długo mamy te przeciwciała. - Zęby są bardzo duże. A mojej wizji z autem i śmieciami jeszcze nie było. A wizja na krawędzi wciąż trwa. ………. – zamyśliłam się. Ojciec powiedział, że wszechświat to matematyka, ale nijak nie mogę znaleźć klucza, schematu przy wizjach, kiedy mogą się realizować. Jeszcze czego ! Szkoooda … – wzdycham. Mogę ci powiedzieć, ale nie obraź się. Z tą wiedzą, jaką masz, to jak gąska, która chce zająć się lotami w kosmos. …….. – roześmiałam się, nie wiedziałam, że to aż tak … Musiałabyś mieć szeroko otwarte bramy wiedzy. Bramę roztropności, żebyś wiedziała co pisać. Bramę rozwagi … Tych bram jest jeszcze innych dużo. No i one są przede mną zamknięte ? A widzisz je otwarte ? To spytam inaczej. A będą przed nami otwarte ? Kiedyś ? Muszę rozważyć … Niby wszystko wiem, ale tego jeszcze nie wiem. Chciałabyś wiedzieć jak działa świat … Hmm … A czy Jezus wie wszystko ? …. Nie wiem …. – Piotr niepewnie. Po jego minie widzę, że to już jego słowa, nie Ojca. Kiedyś Ojciec powiedział; Jezus jest Mną, Ja jestem Nim. Są jednością, to jak może nie wiedzieć wszystkiego ? – myślę głośno. Myślę, że Ojciec przed Chrystusem ma tajemnice … Tak czuję, ale wolę tego nie rozważać. Boisz się zadawać trudne pytania ? – pytam Piotra brutalnie. Nie boję. Ale to jest rzecz oczywista. Właśnie, że nie. Dlatego pytam. Dlatego Ojciec mówi teraz … Jeszcze rozważę, czy ci to wszystko pokazać, a jemu pokażę. …….. – roześmiałam się. Nawet ja teraz poczułam, że jestem jak ta przysłowiowa mucha, która nie daje spokoju. Wiesz czym się różni Piotr od ciebie, pseudonim „żebro” ? - Będziesz przy mężu twoim siedziała i niech żebro nie decyduje za właściciela. - Ooooo !!! A propo żebra... - śmieję się na głos, bo już rozumiem dlaczego Ojciec raptem do tego nawiązał. Niedawno natknęłam się w Biblii na ten fragment.... ??? … – nastawiam ucha. Że nie zadaje wielu pytań. Ojcze, ale gdybym nie zadawała pytań, to nie byłoby książki … – rozkładam ręce, przecież to oczywiste. Ale, gdybyś słuchała co się do ciebie mówi, też by była. Ja łączę dwie rzeczy naraz. Ja chciałem wydać jeden tom, a ty chcesz dwa tomy. No właśnie ! – śmieję się radośnie. Żeby ludzie mieli Ojca więcej ! Jeden; pytania i odpowiedzi, a drugi; co Ojciec powiedział. Nooo ! Czyż nie fajnie ?! Jestem szczęśliwa. Rozmawiamy wyjątkowo familijnie, pozwalam sobie na większą swobodę. Odważyłam się. Fajna podróż, siedzimy z tyłu w trójkę. To znaczy ? – Piotr prowadzi, ale zerka w lusterko wsteczne. No Ja, Ojciec i Duch Święty. A Maryja ? – pytam szybko. Maryja nad Nami. Piotr się nachyla do mnie … … To jest niemożliwe, żebym tak gadał sobie … – szepcze. Nie wiem, nie wiem … Usłyszę zaraz, że jestem mało pojętna, więc nie wiem – śmieję się. Dawno się tak nie ubawiłem. Ta wolna wola ma duże zalety. ……. – śmiech. Czekam jak gdzieś jedziecie, bo wtedy mam w rodzaju „podwieczorek przy mikrofonie”. Słucham audycji waszej, jak wy jedziecie – czyli naszych rozmów. Co ten znowu naplecie … …….. Dobra droga Ojcze – mówię cokolwiek, aby się nie skończyło. Przecież prosiłaś. Aaaa … – uśmiecham się, bo fakt. Jeśli nie można zmienić pogodę, to się zmienia co ? Termin. Czas. Rozumiesz ? Rozumiem. Przecież nie będę postępował z pogodą jak twój mąż, tak nierozważnie. Wyjątkowo wyjechaliśmy po południu w środę, ponieważ na jutro rano zapowiadali zamiecie. Czuliśmy przymus, że mamy jechać dzisiaj. Ciekawe jak Niebo działa … Wiesz w jaki sposób ? No jaki ? Wyjdzie w koszulce, a My mu śnieg damy latem. …. Ojcze, nie zrobisz tego, bo padnie trupem i nie będzie AJ – mówię przytomnie. Ile on Mi już padał … Padał … Zamyśliłam się. Jedno słowo, a takie znaczenie … CDN … 18. 01. 22 r. Warszawa. Umówiliśmy się na kawę w Złotych Tarasach. Przyszłam znacznie wcześniej niż się umawialiśmy, ale na szczęście wkrótce Piotr zadzwonił, że też już jest na miejscu. Jechałem powoli, bo miałem czas, ale Ojciec mi powiedział, żebym przyspieszył, bo już czekasz. ??? – uśmiałam się radośnie. Ale to nie wszystko. Mówię … Nie mogę jechać szybko, bo mamy nowe przepisy … Jedź … i machnął na to ręką …. – Piotr robi wielkie oczy. …. Wszystkim policjantom wtedy odwrócił głowę ? – wzruszyłam się. Czyli … Nie ma do końca sprawiedliwości – przyszło mi do głowy, bo wielu innych mandaty jednak płacić musi. Jest sprawiedliwość Ojca. I to powinno ci wystarczyć. Hmm… – to się nazywa mieć układy. Ojciec powiedział mi też, że do końca będę tym autem jeździć. Do końca życia Ojcze ? – dopytuje teraz. Nie do końca życia. Do końca. … Na przykład do końca twojej przemiany. Czy jako „kaptur” będziesz prowadzić auto ? – szczerze wątpię. Nie zdołasz go sprzedać. Wszystkich odrzucę. Tak im obrzydzę, że im się odechce. Normalnie byłoby minuta i nie ma. Ola, załatwiali wszyscy, wszyscy odchodzą. Śmieję się głośno. Chłopaki z naszej firmy zajęli się sprzedażą auta i wszyscy są zszokowani, że nikt nie dzwoni. Dzisiaj piszę o Piecie. …. Co to jest pieta ? Słyszę wyraźnie pieta. Pieta … Kończy się nasze ostatnie 15 lat chyba – Piotr. A może kończy się cały okres, nie pomyślałeś ? Wieczorem. Przypominam Piotrowi rozmowę z września. - Ale będziesz jeździć Ola, bardzo dużo. - I musisz się przełamać, bo będziesz latać. Skończy się twoja maniana. Szykuj się na zmiany … …….. – Piotr chwyta się za gardło. Ale numer ! To nie ja powiedziałem ! Poczułem wyraźnie, że ktoś wcisnął w moje gardło swoje słowa. Dziwne uczucie. To nie ja poruszałem gardłem, jeszcze to czuję – jest wyraźnie przestraszony. Oj tam, oj tam … Użyczyłem sobie twojego gardła. Woooow … – jest naprawdę przestraszony. Przygotuj się na zmiany. Masz miarkę swoją ? Pamiętasz … Powiedziałem minut 15 …. Powiedz jej, że zostało minut 5. Słyszę głos Piotra, widzę jakąś postać niewyraźnie … Ojciec mi powiedział, że nie będzie to gdzieś tam za godzinę !!! – i ostentacyjnie machnął ręką charakterystycznie pokazując lekceważenie co do tej „godziny”. - Taaaak ? – Edziu zrobił minę zaciekawioną. - Ale w minut piętnaście ! Wskoczyłam do dziennika sprawdzić, kiedy dokładnie miałam tę wizję. Jeśli wizja była 9 września, to 5 minut wychodzi na marzec … A może szybciej … Zobaczyłem teraz wskazówkę paliwa w Audi jak gwałtownie spada, kończy się paliwo … Niesamowite jak Ojciec to pokazuje. Tyle wiecie i się dziwicie … Nieustająco nadal się dziwimy. Ojciec lubi, kiedy się dziwimy. 19. 01. 22 r. Warszawa. Część 1. Pojechaliśmy na poranną mszę. Na kawie Piotr opowiada … Budzę się o i słyszę … Wstajesz, czy leżysz ? Jeszcze poleżę …. Hmm … Zerkam na zegar, jest Idziesz, czy leżysz ? Jeszcze trochę … Hmm … Jest Idziesz, czy leżysz ? Idę. Zuch ! Wyłam ze śmiechu. To jest tak cudowne ! Sama się obudziłam przed i czułam, że czas na mszę. Zdążyliśmy na 7,00, bo wszystkie światła układały się idealnie. Spoglądam na pustą kawiarnię … Kurcze, będzie wojna z Ukrainą ? – w mediach huczy od plotek. Siedziałaś w domu ? Było ci coś ? ??? – zmartwiło mnie to pytanie. Ojciec nie odpowiedział wprost, tylko mnie uspakaja, że będę bezpieczna. A to może znaczyć chyba tylko jedno. Jesteś świadkiem tych rzeczy. Czyli te chmury to niekoniecznie wulkan. Chociaż wybuchają – Piotr mi przypomina. Taaaak … To musi być straszne co nadchodzi, bo się schowaliśmy. Straszne to było zachowanie zakonnika. To było tak przerażające, że jedyną ucieczką było zemdlenie. … Myślę, że już pora na mnie – Piotr nagle. … Niesamowite masz te wizje – przyznaje po chwili. Ale to tylko dzięki Ojcu. No tak, ale niesamowite – zamyślił się. Pod koniec roku, myślałem, że upadnę, ale nagle w grudniu mam duże zyski … Jak to możliwe … ? No jak … ……. – śmiech. Ci co mają, jest im dane więcej. Ci co mają mało i to jest im zabrane. Tak też może być ? Może … Czyli przy Ojcu nie zginiesz. Ojcze, mogę spytać o żniwa ? Czy to epidemia te żniwa zacznie, czy kataklizm … ? ……… – zero odpowiedzi. - Czas trochę pożnąć. - Pożnąć ? Dobrze słyszałeś ? … Żniwa zrobić ? - Tak, w czasie twojego leżenia zboże wyrosło, musisz pożnąć. - Czas pożnąć, Mały. Ojciec z Synem zasiał, pożnij. Toś dużo zrozumiała, tylko zapamiętaj to. Ja ślepo w Ciebie wierzę, Ojcze. I patrzysz. Patrzę. I słuchasz Mego słowa. Bardzo. Pozdrawiam cię. …….. – wzruszyłam się. Audiunt. CDN … Dopisane 06. 07. 2022 r. „A może szybciej … Zobaczyłem teraz wskazówkę paliwa w Audi jak gwałtownie spada, kończy się paliwo … Niesamowite jak Ojciec to pokazuje.” 22/23 lutego rozpoczyna się inwazja na Ukrainę. 16. 01. 22 r. Warszawa. Ktoś nam poradził, że na uciążliwą alergię dobra jest irygacja zatok. Kupiliśmy odpowiedni sprzęt (FIXSIN) i wykonaliśmy irygację według wskazówek. Piotr ku mojemu przerażeniu krótko po tym padł na łóżko z wielkim bólem uszu i głowy. Nie doczytaliśmy, że w przypadku problemów z uszami (szumy) taka irygacja jest niestosowana. Kurcze …, za późno. Piotr wił się z bólu, nie wiedziałam co robić. Wcześniej zjedliśmy lody, po których ból głowy się zaczął, irygacja tylko go wzmocniła. Tak więc dzień zakończył się kompletnie kiepsko. Dobre były lody ? Super ! – cieszę się, że w takiej chwili słyszę Ojca. To sama je jedz ! Kobieto ! On nie może tego jeść ! Od nich zaczęło się pasmo nieszczęść. ……. – strofuje mnie Ojciec. Bo on nam na sam koniec nie dojdzie ! Uuuuu … – przestraszyłam się. Zakaz lodów dla ciebie ! – mówię zdecydowanie. To nie jest zakaz na teraz, a na zawsze. Chyba, że sam będzie chciał, bo jego organizm tak chce. Ooooo … Ciekawe. Organizm sam chce, czyli trzeba słuchać swojego organizmu. Podstawowa zasada. Zrozum, że Piotr to nie jest forma doskonała. No właśnie … Dlaczego ? – chrząkam ostrożnie. Mówiąc szczerze … Gdybym miała kogoś szykować do tak wielkiego zadania, to zrobiłabym go ze skały. Jest ułomny. Ma wszystkiego doświadczyć. Ma tyle zrobić ….! Zakonnik kogo się przestraszył ? Piotra, czy tego co za nim jest ? … A dlaczego ma taką słabą strukturę ? – próbuję zrozumieć. To skomplikowane. … Może zrobię ci dzisiaj popcorn ? – wpadam na pomysł, aby uszczęśliwić Piotrusia, bo jak tak dalej pójdzie, to będzie tylko na sucharach. Litoooości ! „Morderco” ty … ???!!!! – roześmiałam się, bo Ojciec powiedział to bardzo żartobliwie. ……… Ojcze, ten wczorajszy film był dołujący … – Ojcze, zrób coś, bo nie wyrabiam tego słuchać – nie wytrzymuję. Czas go objawić ? Tak ! Ale wiesz, co się stanie … ? Nooo … Nie wiem w sumie, ale trzeba. Widziałaś zakonnika jak się przestraszył ? I o to chodzi Ojcze. O to chodzi … Piotr leży na sofie w mękach, dla uspokojenia oglądamy na Discovery „Zagadki przeszłości”, megalityczne budowle wybudowane nie wiadomo przez kogo … Ojcze, czy to prawda, że UFO maczało w tym swoje palce ? – … że budowało, lub pomagało budować. Jedna z teorii. Przerażające było to, co wczoraj słuchałaś. I tu „jesteśmy w domu” – … i tu jest problem. 17. 01. 22 r. Warszawa. Nieprzespana noc, pogoda koszmar, a mimo to idziemy na kawę. Piotr jest niebezpieczny, Ola. ??? Dlatego zakonnik padł z przerażenia. Ale kto to jest … Piotr, czy Meti ? Sam się gubię, sam nie wiem … …….. – nasz gromki śmiech rozbrzmiał w pustej kawiarni. Ale nie martw się. Wielkie pokłady miłości są w tobie. Już jesteś dobry, tylko masz taką cechę … – … że może być nieobliczalny. - … Zobaczyłem jak małe światełko, które jest we mnie, wybucha i robi się wielkie światło. Tak wielkie, że nie było widać mojego ciała …!!!! – Piotr miał oczy szeroko otwarte. Widzę teraz siebie w kolorze złotym. - To jest odpowiedź na to, czy jesteś dobry. 15. 01. 22 r. Warszawa. Sobota, dłuuuga kawa … To życie byłoby śmiertelne dla ciebie kilkukrotnie. … Taaak. Nie przeżyłbym serca, zęba … – Piotr wspomina. Czyli jesteś trzymany sztucznie przy życiu, co nie znaczy, że trzeba go eksploatować. …….. – uśmiecham się niepewnie, przed chwilą trochę się posprzeczaliśmy. Czyli mam siedzieć cicho ? Czyli mam nie wkurzać Piotrusia ? Wkurzając Piotrusia, wkurzasz Mnie. Uuu … – … a tego nie chcę. Jak to jest … Człowiek rodzi się mając wytyczoną datę śmierci. To dlaczego u ciebie tych dat było tak wiele ? Kilkukrotnie uciekałeś śmierci … Widzisz te drzwi ? …….. – odwracam się. W oddali widzę duże drzwi, są zamknięte. Ta wiedza nie będzie ci dana. Ty dziecko zajmujesz się chemią – … jak wszystko działa, z czego się składa … itd. A to, co ty chcesz, to już alchemia. A to jest połączone z czym ? No tak … – „gackowo”. Jak chcesz podziwiać pracę Moją, to spójrz na rafę koralową, naciesz oko. Pięeeeknie. Na pewnym kanale TV w niedzielę często pokazują kilkugodzinny cykl dokumentalny o rafie koralowej, zawsze to oglądam. Spójrz czasami, czasami ! w lustro, tam zobaczysz cuda, jakie stworzyłem. A lustro, znaczy stworzenie człowieka. Uwielbiam takie rozmowy, nigdy nie mam ich dość. Jestem „nienajedzona” – … rozmowami z Ojcem. Wiem i to Mnie martwi. Mały, ewakuuj się do Nieba. Przepraszam, do Domu. A to nie to samo ? – Piotr zdziwiony. Niebo jest dla ludzi. ??? Jak to ? Niebo jest przejściem człowieka. W takim razie mówiąc do Domu, to gdzie Piotruś trafi ? – pytam zaskoczona. …….. – brak odpowiedzi, ale jeśli Niebo ma kilka poziomów, to można się tylko domyślić. - Niebo to przystanek. - Taaaak ? To znaczy, że opisywane tam miasta, domy, ulice to tylko iluzja ? - drążę dalej. - To jest przez jakiś czas. - A potem co ? - Potem do celu. - To jaki to cel ? - Niebo to przystanek … Co to tak naprawdę znaczy ? - A wiesz, że są drzwi w Niebie, w które wejść nie wolno ? - Hmm…. – przypomniałam sobie wizytę Piotra u Ojca… A co to są te drzwi ? - Przechodzisz dalej. - Niebo to pojęcie ludzkie, ale to nie jest koniec drogi. My musimy być starym małżeństwem. Prahistorycznym – Ojciec się roześmiał. Ola, ale trzeba na koniec napisać „the end”. Co myślisz ? Trzeba. Nie chcesz wracać ? – … tutaj na ziemię. Nieee … – skrzywiłam się na samą myśl. A jak ktoś będzie cię potrzebował ? …….. – milczę. To niech znajdzie sobie kogoś innego. …….. – uśmiecham się. Nie to chciałam powiedzieć, ale w sumie … To prawda. Rozmawiamy o Rękach. Przygotowywałam tekst na blog i odświeżyłam sobie pamięć. Wracając do początków dziennika zwróciłam uwagę na jedno słowo. Cztery lat temu „wniebowstąpienie” było dla mnie kompletnie niejasne, nawet niedorzeczne. Pomyślałam, że Piotr źle usłyszał, ale zanotowałam. Dzisiaj nabiera sensu. - To potoczy się dłużej, aż do momentu jego wniebowstąpienia. - ???!!! – chodzi o Piotra ? Dziwię się. - Będziesz to opisywać wszystko. W wizji ręce wzięły cię na oczach ludzi, więc to nie może się stać niezauważalnie dla innych. Wizje są prawdziwe, więc coś takiego widowiskowego musi się stać. Planujesz Ojcze na oczach ludzi ? Przecież chciałaś szok. Ja chciałem. A jak ma uwierzyć Lempart ? Przecież musi Lempart raz być mała. I kolorowa tęcza ma być przyporządkowana do właściwego formatu. Tęcza należy do Ojca. - Właśnie zobaczyłem fioletowy kolor, który jak smuga fioletowego światła wpadła we mnie. Usłyszałem - … Każdy kolor to inna wiedza. Każdy kolor światła to inna wiedza, to ciekawe … To był jasny fiolet wpadający we wrzos. - Hmm… Fiolet ? Ciekawe jaka to wiedza – zamyśliłam się. Tęcza … Czy to znaczy, że tęcza jako zbiór wielu kolorów to zbiór pełnej wiedzy ? To symbol potęgi Boga, wszechwiedzy Boga ? – przyszło mi do głowy. Rozmyślając o tęczy, pomyślałam o homoseksualizmie. Sama się złapałam na tym jak ściśle powiązane jest jedno z drugim. Dzisiaj skojarzenie mamy proste. Tęcza = LGBT. Jak mogło do tego dojść ? Niby dwie różne tęcze, , ale przyznajmy przed sobą szczerze, kto w to wnika widząc jedną z nich na fladze … Jak to zrobisz Ojcze ? Postaram się ciebie zaskoczyć. … Chciałbym, aby Ojciec był ze mnie zadowolony – Piotr się zadumał. Jak was widzę, to jestem, … powiedzmy. ……. – roześmialiśmy się. Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Pod krzyżem staliśmy zupełnie sami. Piotr nachyla się do mnie … Widzę ręce Ojca jak otulają Chrystusa na krzyżu przepiękną białą szatą. Okrywa Go. A na głowie widzę jak trzyma złotą koronę. Wysoka, przepiękna korona. Ojciec zajął sobą całą przestrzeń za Jezusem … 13. 01. 22 r. Warszawa. Po słowach Ojca o Covidzie mamy więcej odwagi chodzić na kawę. Takiej odwagi musi wielu ludziom brakować, bo w dużej kawiarni jesteśmy de facto zupełnie sami. Dawno tak nie było. Ciągle nie mogę zapomnieć tego zakonnika. On był ślepy, ale w ludziach widział wszystko. Starszy gość, chudy, niski, każdy przy nim struchlał … Ich uczynki, życia, wszystko … Ci ludzie się go bali, pocili się, bo czytał w nich jak w księdze. Zakonnik chodził od człowieka do człowieka i mu coś mówił, a potem podszedł do mnie i prawą rękę wyciągnął i teraz ty ! A potem zobaczył coś lub kogoś nade mną i miał w sobie bezgraniczne przerażenie. Mnie zszokowała ta jego reakcja. Ojcze, zobaczył i co dalej ? Porozmawiajmy tak szczerze. Co zobaczył ? – dopytuję, bo już zaczyna mnie to męczyć. Śmiszna ta twoja żona … – zażartował Ojciec. Nie „śmieszna”, a „śmiszna”, bo tak często do mnie mówi Piotr. To inaczej … Po co pokazano ci tą wizję ? Żeby uświadamiać, nie zapominać. I tak od tego nie uciekniesz. ……… – zamyśliłam się. Rzeczywiście … Będąc 3 tygodnie w Szczecinie, z daleka od Nieba łatwo się zapomnieć. Całkowicie pochłonęło nas zwykłe życie. A co oznaczają ryby ? – na tułowiu. Jak świat stary zawsze to samo. Ale miał jeszcze gwiazdę. Powiedz jej, że miałeś karpia, leszcza, śledzia … Zaczęliśmy się śmiać, ale tak śmiać, aż poplułam się kawą. Ojciec najwyraźniej dzisiaj poważnie rozmawiać nie chce. Albo chce mnie po prostu zbyć jak natrętną muchę. Rozglądam się po pustej kawiarni … A tutaj jest bezpiecznie ? – nie poddaję się. Nigdzie nie jest. Zadajesz źle pytanie. Spytaj, czy jesteś chroniona. To jesteśmy chronieni ? I to jest dobre pytanie. Widzę, że musisz mieć odpowiedź jak twój „idol” … … Zobaczyłem Kaczyńskiego. Hmm …. – może to nie idol jeszcze, ale doceniam jego działania. Oczywista oczywistość. Lubisz go Ojcze ? – Piotr. Idealista, czasami skręca w stronę narodowców. A co sądzisz o Tusku ? Nie znajduję żadnych dobrych słów. Jest pod silnym działaniem demona. Kompromituje się, bo nie wie co mówi. To jest obnażanie zła. Gdyby nie miał demona, byłby innym człowiekiem. Wieczorem. W TV o chorym na Covid Izraelu. Zobacz co tam się dzieje … – Piotr zwraca mi uwagę. A wszyscy się ponoć szczepili. Wynika z tego, że szczepionki chyba przestały działać. Musieliby się szczepić co godzinę ! – Piotr palnął bez namysłu. ……… – wybuchłam śmiechem. Udał Ci się Ojcze ten Meti … Sam bym na to nie wpadł. Dogania Mnie – … w poczuciu humoru. Już zasypiam, Piotr wpada do pokoju … Ojciec powiedział … Jutro piątek. Miło was będzie widzieć w kościele. Ciekawe … To kolejny raz, kiedy Ojciec naciska, abyśmy właśnie w piątek poszli na mszę. Jakby piątki miały szczególne znaczenie. 14. 01. 22 r. Warszawa. Dzień zaczęliśmy oczywiście od mszy, potem znowu w kawiarni. I znowu jesteśmy zupełnie sami. Może się ludzie po prostu boją – poczułam się nawet dość nieswojo. A może się kawa zepsuła, mam takie wrażenie – Piotr ledwo przełyka. No to gdzie Ojcze byś nam polecił pić kawę ? W Niebie. Ooook, a poza Niebem ? Nie znasz innych światów … Pytaj, gdzie piłbym u was kawę. No to gdzie u nas ? Ty robisz dobrą kawę …. Eeee …. Nieee … Zauważyłeś co Ojciec powiedział ? – doszło do mnie coś po chwili. A czym są te inne światy ? Porozmawiajmy Ojcze … Jesteś niemiłosiernie dociekliwa. Nooo, ale zarzuciłeś mi Ojcze niedawno, że nie jestem. Ale nie w stosunku do Mnie … ……… – roześmiałam się. Nigdy nie wygram. Zamyśliliśmy się. Ciekawe dokąd jedziemy w tej wizji – Piotr miesza łyżeczką w kawie i miesza … Dla was w nieznane, dla Mnie z góry zaplanowane. …. Sprawdź co to meple (maple) leaf … Tak się pisze. … Liść klonowy … I co to znaczy ? – Piotr. Oznacza dojrzałość, przemijanie, koniec i może dlatego Ojciec powiedział … Widząc cię, nie da się ciebie lekceważyć. A jeszcze jak mało mówisz, to budzisz respekt. Taką masz aparycję. Zgadza się. Dobrze to Ojciec zaplanował. Jesteś dojrzały, trudno cię będzie zlekceważyć. Czyli co ? Plus ! ??? Wczoraj księgowa powiedziała mi, że jestem w czepku urodzony. W grudniu miałem jeszcze duże długi, firma była na sporym minusie i na sam koniec roku pojawiły się duże zlecenia bez przetargów. Wyszliśmy z dużym plusem … …….. – uśmiecham się. Teraz rozumiem. Dopisane 30. 06. 2022 r. Kompromituje się, bo nie wie co mówi. To jest obnażanie zła. Miałam nie przetaczać tej rozmowy, była prowadzona bardzo na luzie. Niejako przy okazji, ale po wczorajszym obejrzeniu Wiadomości dochodzę do wniosku, że słowa są idealne. Kompromituje się to chyba bardzo łagodne określenie. Warto śledzić wypowiedzi pana T. mając w pamięci słowa Ojca. W internecie wiele o potencjalnej napaści na Polskę. Wracając do początków dziennika przetoczę dwie rozmowy sprzed 6 lat. - Czy Polska będzie bezpieczna ? - …Zobaczyłem parasol mieniący się złotym i białym światłem. Czarni ludzie, w sensie gacki lub źli ludzie zatrzymywali się ok. 4 km od naszej granicy zachodniej i wschodniej. - Ludzie zaczną wracać. - Jak to zrobić ? - Sam ten moment stworzysz. - Nie przeżyłabym wojny – chciałam wrócić do wczorajszej rozmowy. - Kiedy oglądam coś o tym w telewizji, to już padam trupem, energia mi siada. - Nie będzie ci to dane. - Za bardzo cię kochamy. - Za bardzo jesteś w Nas, a My w tobie. 12. 01. 22 r. Warszawa W mediach głośno o przedziwnym wypadku w Brazylii. [WIDEO] W Brazylii osunął się ogromny blok skalny. Są ofiary śmiertelne | To ci dopiero przeznaczenie … I jeszcze jedno … Gdyby nie ta informacja, nie wiedzielibyśmy, że w Brazylii są wielkie powodzie, które zalały pola uprawne kawy. Naszła mnie refleksja, że niewiele trzeba, aby faktycznie zaczęły się problemy z żywnością. Natura zrobi swoje. Powodzie, pożary, susze … Ojciec niedawno mówił o Ameryce Południowej, czy o to wydarzenie chodziło ? Nie wiem. Ojcze, ta posucha to było, czy będzie ? – pytam, ponieważ dzisiaj pisałam … - Idzie posucha. Głowa zaczęła mi pracować jak się przed tym uchronić. - Masz się uspokoić, do zaciskania pasa przygotowałem pasek gumowy. - A nawet słomkowy. Hmm …. – czyli nie powinno być tak źle, mimo wszystko. Jakoś starczy na życie. Odjeżdżacie z przepaści. Czyli była … – wzdycham z ulgą. Ojciec mnie wczoraj spytał … Czemu jesteś zdenerwowany ? Odpowiedziałem, bo mam to i to, zacząłem wyliczać wszystkie sprawy do załatwienia. Boję się tego ładu Morawieckiego … Skończyłeś rok niespodziewanie dobrze. … Słomkowy pas zadziałał ! … – pomyślałam. Po drugie odjeżdżasz z chodnika, to czym się przejmujesz ? Bo chyba gorzej być nie może … Może, może … – pomyślałam. Powódź w Brazylii uświadomiła mi gwałtownie, że nadchodzące ciężkie czasy to nie mrzonka. To gdzie jedziemy ? Twoja „pompka” … …….. – Piotr chwyta się za serce. … nie wytrzyma. Jeden wniosek … To nie ty chronisz Ojca, a Ojciec ciebie, a chciałbyś inaczej. Tak kiedyś myślałem …. – Piotr się zawstydził. - Byłeś Moim ochroniarzem. - Naprawdę ? - pytam, bo czy Bóg potrzebuje ochroniarza ? - Najlepszym. - I pozbył się Ojciec ciebie ? - dziwię się, bo wydaje mi się, że nikt nie pozbywa się najlepszego ochroniarza ot tak sobie. - Skierowałem na doszkalanie - Ja wolę pilnować Ojca. Tak na wszelki wypadek. …..... - zamyśliłam się na jego słowami. - A to nie pycha? A może to On cię pilnuje? Ojciec nie potrzebuje ochroniarza. - Tak myślisz ? - Tak myślę – odważyłam się nie zaprzeczyć. - Weselej Mi jak mam ochroniarza. - Masz rację, Bóg Ojciec nie potrzebuje nikogo, jest wszechpotężny. - Nieeee, byłby samotny – przyszło mi do głowy. Szkoda twojego wątłego serca. Miej spokój w sobie. Odjeżdżałeś znad przepaści. To co się denerwujesz ?! – mam do Piotra pretensje. I przyszło mi do głowy, że on inaczej po prostu nie umie. Nie ma w sobie tego spokoju, o którym Ojciec teraz mówi. Mieć w sobie spokój, to chyba wielki dar … Ale się przestraszył, Mały ! … Nie ? ??? – spojrzeliśmy się na siebie nie rozumiejąc. Wszystkich pouczał ten nasz zakonnik, ale go „załatwiliśmy” ! Aaaaa … Ślepy zakonnik ? A co on zobaczył ? – Piotr zaintrygowany. Cóś …. – Ojciec zażartował. … Padł trupem dosłownie, padł jak ścięty – Piotr wspomina zdziwiony. Wieczorem. Wracając do początków dziennika natrafiłam na … Kilka dni temu Piotr zobaczył wielkiego anioła w niezwykłej białej zbroi. Miał szeroki pas z wytłoczonymi napisami. Zignorowałam tę wizję sprzed kilku dni, ale ponieważ dzisiaj miał jej drugą część, przyjrzałam się jej ponownie. - Zobaczyłem dalszą część tego umundurowania, najpierw biały pas z wytłoczonymi napisami, a teraz jakby białą skórzaną zbroję na tułów z sześcioma złotymi rybami, też tłoczonymi. Natychmiast miałam skojarzenie z niedawnym podobnym widzeniem. - Zobaczyłem płynące do mnie ryby, takie jakby śledzie, dwa rzędy po trzy. Bardzo ściśnięte ze sobą. Osiadły się na mojej klatce piersiowej, a na wysokości gardła 7 ryba. - Jak u Azji ?! - miałam skojarzenie z filmem „Wołodyjowski”. - Właśnie. A na czole pojawiła się gwiazda Dawida - ... Ojcze, nie wiem jak to ugryźć, może jakąś wskazówkę ? - To przyszłość. Między tymi dwiema wizjami minęło niemal równe 6 lat i nie może być to przypadek, zbieżność jest zadziwiająca. Pieniądze na książkę mają przyjść nieoczekiwanie. Za bardzo jednak jestem przy ziemi, aby uwierzyć, że będą znikąd. Chcę „pomóc” Ojcu i czasami wysyłam totolotka. - Chcesz dom ? Mam się tym zająć ? - Tak Ojcze ! – śmieję się. Słynne „zajmij się”. - On nie może mieć, ty tak jako rekompensata. - ?! Mam zagrać w totka ? - Chcesz Mi pomóc ? Chcesz Mi pomóc; Ojciec nawiązał do pewnego dowcipu, który czasami Piotr przetaczał … Żyd modli się do Jahwe: O Jahwe ty daj mi wygrać na loterii główną wygraną! I tak się modlił przez wiele lat. Aż pewnego razu usłyszał potężny głos od powały: Icek, ty daj mi szansę. Ty graj. Sprawdzam lotto dzisiaj, mam dwójkę. Ojcze, no to jestem „bogata”. Nie tu widzę twoje bogactwo. Tylko w rozmawianiu ze Mną. Ojcze, może będę odkładać trochę na emeryturę … Zlikwidowałam ubezpieczenie … Dobrze, że tu konia nie ma. ??? Dlaaaczego ? – pytam ostrożnie. Bo by się uśmiał. Śmieliśmy się przez dłuuuugi czas. W TV ciągle newsy o szalejącym wirusie. Ojcze, znowu wirus … – stękam. Powiedz jej coś … – Ojciec mówi do Piotra zmęczonym głosem. W aucie widziałem cię zdrową – „Pieta”. A to się właśnie zaczyna dziać. Uspokoiłam się. Wizje są najważniejsze. Odjeżdżamy „znad przepaści”, jesteśmy w aucie, jesteśmy bezpieczni. 09. 01. 22 r. Warszawa. Wracamy do Warszawy. Nie ukrywam swojej radości. Wiesz co mnie dzisiaj obudziło ? Nie budzik. Usłyszałem Glazerson, Glawerson … Taaaak ? – zdziwienie. Usłyszałem i wiedziałem od razu, że mam ci to powiedzieć. Ciekawe, to ten rabin od kodu. No właśnie … Może znowu coś wymyślił – Piotr westchnął. Nie wymyślił. Odkrył coś konkretnego. Oooo … Dzień dobry ! – krzyknęłam słysząc Ojca. Dawno nie słyszałam i tak jakoś ten okrzyk wyszedł ze mnie sam z siebie. Nie mogłam się pohamować. … Zobaczyłem białą postać jak się uśmiecha. Wzruszyłam się. Jechaliśmy dłuższą chwilę w milczeniu. Podziwiałam pogodę. Miało padać, a jest słońce. Prosiłam, aby było słońce. Od kilku dni ucho mnie pali. Znowu ktoś mnie obgaduje. Wiesz kto ? Niezapominajka. Czyli kto ? – Piotr. Ten, kto nie zapomniał. … No kto ? Spytaj się swojej mądrej żony i to nie ironia. Roześmiałam się. Zaczęłam wyliczać całą listę osób, które z różnych powodów nie chciały o Piotrze zapomnieć. Mógł sobie wybierać do woli. Jadąc czytam maila od Anny. Miała kilka pytań i nie ukrywam, że w czasie tej jazdy liczyłam na odpowiedź. (P. s – wklejam tu zdjęcie z początkiem maila, a ponieważ jest za długi, przetaczam resztę jako oryginalną treść od razu z odpowiedziami .) „Pani Olu, niedawno na blogu opisała pani wizje męża, gdy słyszał dusze czyśćcowe wołające o pomoc. Ja staram się od jakiegoś czasu odmówić za nie codziennie różaniec, czasami zamawiam msze za nie ( zwykle są to intencje zbiorowe- nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie). W kościele Jezuitów do którego uczęszczam często można teraz przez rok uzyskać odpust zupełny za taka dusze, gdy przyjmie się komunie św i odmówi modlitwy w intencji papieża Franciszka, więc gdy nie zapomnę, to tez się za nie wtedy modlę. Czy mogłaby pani zapytać Ojca, czy to wszystko realnie tym duszom pomaga?” Zawsze. „Dziś tez np. będę starać się pościć w ich intencji. I tu pytanie w sprawie postów. Otóż, słuchałam świadectwa dziewczyny, krok mówi, ze właściwie w tym względzie powinno słuchać się woli Bożej i decydować się na post, gdy usłyszy się takie wezwanie. Ja niestety nie słyszę Pana Boga, więc trudno mi powiedzieć, czy tego sobie ode mnie życzy, ale ufam, ze ten mój post może w jakimś względzie tym duszom pomoc. Czy mogłaby pani zapytać Ojca o post? Maryja często w swoich objawieniach prosi o modlitwę i post.” Ojciec każdorazowo przyjmuje jej post jako zobowiązanie. Post obok modlitwy i jałmużny to walka z diabłem. „Ja mam po drugiej stronie już rodziców, wszystkich dziadków i jednego brata i ich zawsze wymieniam po imieniu, ale tez w tej modlitwie obejmuje wszystkie dusze czyśćcowe. Na pewno moja modlitwa mogłaby być głębszą i bardziej uważna, bo często odmawiam ja, gdy jadę samochodem, ale mam nadzieje, ze choć w niewielkim stopniu im pomaga.” I jej chwała tym większa, że robi to na zasadzie wiary. „Zastanawia mnie tez, czy pani mąż widzi Świętych i z nimi rozmawia. Ja mam kilku ulubionych, których proszę o wstawiennictwo, a jednym z nich jest święty dla mnie ( choć nie wyniesiony jeszcze na ołtarze) ks. Dolindo Ruotolo. Czy pani mąż mógłby mu przekazać moje wyrazy wdzięczności za jego posługę?” Bene. „Czy ks. Dolindo może być tym kapłanem przygotowującym świat na Apokalipsę ?” Jeden z wielu składowych. A kto jest ? – pytam zaciekawiona. Mam ci na to nie odpowiadać – Piotr stanowczo. Oglądałam wczoraj niesamowite świadectwo wiary. Zaskoczyło mnie, że Arabowie uważają Jezusa za swojego. Dlaczego Ojciec nazwał Jezusa „Arabem” ? A kto Mi zabroni ? Ojcze ! – roześmiałam się z lekką pretensją. Naprawdę chciałabym wiedzieć. Potem po wydaniu książki wymyślą sobie, że Jezus był Arabem … To dla ciebie był przekaz, nie dla nich. ……. – Piotr klepie mnie w ramię. Ojciec cię pyta … Jak ci się jedzie ? Dobrze ! Czyli prosisz, prosisz i wyprosisz. Ojcze, cieszysz się, że wracamy ? Zaplanowane. Dokąd tym autem jedziecie ? – wizja z „Pietą” … Nie wiem. Tylko Ty Ojcze wiesz. A w jakiej fazie tej wizji jesteśmy ? Zobaczyłem, że odjeżdżamy od krawędzi. … Ciekawe co ciekawego znajdę u Glazersona. Przyjmujesz tą informację ? Przyjmuję. …….. – zastanawiam się o co tu jeszcze spytać … Hmm … Myślałam, że to w ubiegłym roku coś się wydarzy. Jesteś zdziwiona, czy zaskoczona ? Rozczarowana … – pomyślałam. Robić dalej zapasy ? Przecież korzystasz. No tak, ale myślałam, że to po wulkanie. I w ten sposób zaczęliśmy rozmawiać o wizji z „Dniami ciemności”. Tak teraz sobie myślę, że ta ciemność to może być metafora. Nie od wulkanu. To były czarno-krwiste chmury, pioruny uderzały, od wulkanu takie nie są. Baliśmy się jak cholera. To może oznaczać po prostu nastanie ciemnych dni, czyli to może być wszystko. Wojna, kataklizm … To może być wulkan, ale nie musi. Pamiętaj, wizja to prawda. Słowa mogą mylić, bo ktoś może podpowiadać. Wieczorem. Zabieram się za Glazersona. Zwróciłam uwagę na kilka z jego ostatnich „tablic” . 1. Hebrajczycy mają obecnie rok szabatowy (do września 2022r.); rok szabatowy. (w czasach biblijnych). Podczas tego roku według Glazersona ma nadejść mesjasz. Mesjasz w sensie prorok. 2. I jeszcze jedna, bardzo ciekawa; Pisze o tym także „W swojej książce Siach Nechama (Dyskurs pociechy) rabin Chaim Kaniewski pisze, że Mesjasz żyje i jest z nami właśnie teraz, a odkupienie jest gotowe i czeka. Kiedy Izrael na to zasługuje. Mesjasz zostanie objawiony i natychmiast ich odkupi. „Wygląda na to, że Mędrcy chcieli powiedzieć, że chociaż Świątynia została zniszczona, odkupienie istnieje wszędzie. Mesjasz żyje z nami i przechodzi w każdym pokoleniu do innego ciała” Rabin Kaniewski często wspomina słowa Gemary w Tractate Ketubot, że „pokolenie, do którego przychodzi [Mesjasz] syn Dawida, jest krytyczne wobec uczniów mędrców”. „W tym pokoleniu jest wiele prześladowań i nienawiści wobec uczonych Tory. Wydaje się, że w szczególności w ostatnich latach widzimy, że wszystkie znaki, o których mowa w Gemarze, spełniły się i w każdej chwili czekamy na przyjście Mesjasza, jeśli Bóg tego zechce” – powiedział rabin Kaniewski. Rabin Kaniewski dodał, że wielu wielkich ludzi minionych pokoleń, jak również jego zmarły ojciec, rabin Steipler, przygotowali specjalną szatę do noszenia, gdy przyjdzie Mesjasz. To pokazuje namacalne oczekiwanie tuż przed jego przybyciem. Rabin wyjaśnił, że odkupienie porównuje się do świtu. Tak jak słońce zaczyna rozjaśniać niebo przed świtem, ale jest widoczne dla świata dopiero o świcie – tak jest odkupienie. W tym czasie jesteśmy tuż przed świtem – powoli pojawiają się znaki odkupienia. Ale rzeczywiste odkupienie zostanie ujawnione oczom wszystkich dopiero wtedy, gdy nadejdzie dzień.” Świt ???? !!! - Z czego się cieszysz ? - Brzask nadchodzący widzę – i dalej się cieszy. - … Pokazał jak palcem łapie promień słońca… – Piotr naśladuje Homiela. - Dlaczego się nie odzywałeś przez parę godzin jazdy ? – pytam. - Tak czekałem na brzask… - Brzask przejdzie w świt, a świt przejdzie w dzień. - Co znaczy ten brzask ? – pytam. - Zmiany, zmiany ! Wielkie jak katedra ! - Nastał świt, damy ludzkości powietrze. 04. 01. 22 r. Szczecin. Uciekliśmy z domu na kawę. Zobaczyłem z góry rękę, która chwyta mnie z tyłu za kołnierz i podnosi do góry i zostaje przy stole tylko puste miejsce, wyciąga do góry moje ciało. Czyli Ojciec zabiera cię od ludzi ? Czas na zmiany, Ola. Zgadzam się. Będziesz księgową swojego męża. …….. – Piotr zrobił minę zdziwienia. Nie mam pojęcia co to ma oznaczać. Hmm …. Ja też nie – przyznaję. Czas na zmiany ? One się już zaczęły, jeszcze nie wiesz. Dla świata będą burzliwe, a ty przeczekasz w spokoju. Hmm … Ciekawe co to może być … Dla świata burzliwe, a dla nas nic takiego ? Jakie to zmiany, o których nie wiemy ? – pytam Piotra. Wkrótce się dowiesz. 05. 01. 22 r. Szczecin Oglądamy film, w którym bohater mieszka w bardzo małym, jednopokojowym mieszkaniu. Klaustrofobicznym wręcz. To straszne mieszkać w takim małym pomieszczeniu. A gdybyś miała wszędzie słyszeć Mój głos ? … Audiunt … Nie mieszkałabyś ? No jasne ! – śmieję się. Już nie będę cię więcej testować. Hmm … – zamyśliłam się, spoważniałam. Czy był to test ? Odpowiedziałam od razu bez zastanowienia, nie było w tym żadnej kalkulacji, a szczerość. Jeszcze śpi ten co jest we mnie … – Piotr nagle. Śpi ? Już się chyba obudził – przypominam sobie wizję. Ale to przenośnia, w tym sensie, że nie jest jeszcze aktywny. Ale jak się zbudzi, będzie strasznie. 06. 01. 22 r. Szczecin. Wyskoczyliśmy w trójkę nad morze. Panował sztorm, nie było mowy o spacerze, więc schowaliśmy się w małej kawiarence. Piotr pociera czoło zmęczony … Cały czas słyszę … Habemus papam. Zapisuję szybko, pytam kilkukrotnie co to oznacza, ale odpowiedzi nie dostaliśmy. Obrazek Maryi w aucie spadł na podłogę. Córka od razu go podniosła. Chroniąc obrazek, sama jesteś chroniona. Protestanci, Hebrajczycy uważają, że obrazki / obrazy są wbrew woli Boga. Jednak prawda jest zupełnie inna. Zapisuję szybko znowu i niestety to wszystko na dzisiaj. 07. 01. 22 r. Szczecin. W Szczecinie rozmawiamy rzadko, zaledwie kilka pada zdań, które natychmiast notuję. Chodzę wszędzie z zeszytem w kieszeni, bo nigdy nie wiadomo gdzie to się zdarzy … Tak jak teraz na przykład … Oglądamy newsy o epidemii … Mamy konika z chorobą, który pracuje. Nie da się tego zatrzymać. Mamy konika od wojny, który zaczyna biegać. Poczekaj, co się stanie w Ameryce Południowej. Hmm … A w Kazachstanie Chiny mają też swoje interesy. Może dojść z Rosją do konfliktu – Piotr myśli głośno. Zbiera się na razie, ale żniwo śmierci. Ale pamiętaj co widziałaś na ulicy. Aaaa … – przypominam sobie natychmiast. Moja wizja z dniami ciemności. Gdy wybiegłam z domu, bardzo byłam zdziwiona, że na ulicy zauważyłam kilka zaledwie osób i to gdzieś w oddali. Byłam zdziwiona, bo przecież wszyscy czekali na to, aby ta ciemność w końcu się skończyła. Dopisane 24. 06. 2022 r. Część rozmowy sprzed dwóch dni. W drugim półroczu szykuje się kolejna niespodzianka światowa. Tak między nami Ola … I pandemia i wojna zatrzymała rozwój i obrażanie Maryi i Mojego Syna. Stopniało to, ale tylko delikatnie przykryło popiołem przed tym co będzie. Któreś z koni zaczynają więcej sypać. To będzie strawa dla trzeciego konia, a jak przy trzecim, to i czwarty się naje. Zaczną się żniwa. … Kataklizm też jakiś będzie ? Tak, spowodowany człowiekiem.
Bylem tam i pana syn był naćpany narkotykiem, który jak się potem okazało, był skażony. I was there , and he was high On what we now know was a tainted batch of drugs. Bylem tam na kolacji.
Zapłatą za grzech jest śmierć, a nie wieczne męki. Biblia mówi: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” RZYM. 6,23 (BW) Wszyscy grzesznicy zginą. Biblia mówi: „Zaiste, bezbożni wyginą, A nieprzyjaciele Pana są jak ogień w piecu, zniszczeją, pójdą z dymem.” PS. 37,20 (BW) Grzesznicy będą spaleni i nic po nich nie zostanie. Biblia mówi: „Bo oto nadchodzi dzień, który pali jak piec. Wtedy wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili zło, staną się cierniem. I spali ich ten nadchodzący dzień — mówi Pan Zastępów — tak, że im nie pozostawi ani korzenia, ani gałązki.” MAL. 3,19 (BW) Gdy Chrystus mówił o wiecznym potępieniu nie miał na myśli nieskończonego karania. Biblia mówi: „I pójdą stamtąd: ci na wieczne potępienie, a sprawiedliwi do życia wiecznego.” MAT. 25,46 (BWP) Sodoma i Gomora zostały ukarane ogniem wiecznym ale nie palą się do dnia dzisiejszego. Biblia mówi: „Tak też Sodoma i Gomora i okoliczne miasta, które w podobny do nich sposób oddały się rozpuście i przeciwnemu naturze pożądaniu cudzego ciała, stanowią przykład kary ognia wiecznego za to.” JUDY 7 (BW) Ogień będzie nieugaszony ale wygaśnie, gdy już nic nie zostanie do spalenia. Biblia mówi: „W ręku jego jest wiejadło, by oczyścić klepisko swoje, i zbierze pszenicę swoją do spichlerza, lecz plewy spali w ogniu nieugaszonym.” MAT. 3,12 (BW). „Uczynisz, że będą jak w piecu ognistym, Gdy się zjawisz... Pan w gniewie swoim pochłonie ich, A ogień ich pożre.” PS. 21,10 (BW) Ogień oczyści całą ziemię. Biblia mówi: „A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną.” 2 PIOTRA 3,10 (BW) Kto zginie w jeziorze ognia? Biblia mówi: „I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego.” OBJ. 20,15 (BW) Piekło jest wydarzeniem, a nie miejscem. Biblia mówi: „...I spadł z nieba ogień, i pochłonął ich.” OBJ. 20,9 (BW)

Jeśli ktoś nie wierzy w piekło, to logiczne, że nie sądzi iż się tam znajdzie. P.S: Biblia Warszawska, Jeremiasza 7:31 "Wznieśli miejsce ofiarne Tofet w Dolinie Ben-Hinnoma, aby spalać w ogniu swoich synów i swoje córki, czego Ja nie nakazałem i co mi nawet na myśl nie przyszło.

09. 02. 22 r. Warszawa. Szedłem na kawę i słyszę … Takiemu to dobrze. Taką biedę to chciałbym klepać. Buchnęliśmy śmiechem. Widząc w TV Holoubka Piotr zawsze opowiadał o pewnym wydarzeniu. Opowiadał jakby nic innego z Holoubkiem mu się nie kojarzyło. Była taka lekkoatletka nazwiskiem Bieda, chyba wzwyż skakała. Kiedyś na stadionie Andrzej Szczepkowski odwrócił się i krzyknął do Holoubka, który siedział kilka rzędów z tyłu: „Guciu, taką Biedę to ja mógłbym klepać całe życie”. Tobie też dobrze. Powinienem zaśpiewać po hiszpańsku el maniana. ……… – uśmiecham się. Widzę syna z daleka. Idzie do nas kawę. Wiem, że już nie porozmawiamy. To też było zapowiadane. 11. 02. 22 r. Szczecin. Nawalił nam piec gazowy. Jadąc do Szczecina Piotr narzekał cały czas, że będą kosmiczne wydatki. Tragedia i tragedia … Na miejscu okazało się, że koszt naprawy to 300 złotych. Jesteś strasznym malkontentem. Pan Tragedia – śmieję się. Siedzimy sobie na kawie … Ola, idą zmiany. … Słyszę … Powołanie. Powtórz dokładnie co słyszysz – nalegam widząc, że powołanie powiedział zbyt lekko. Powołuję cię … Hmm … – … ciarki mnie przeszły. … I będzie słowo tragedia. Kto naprawi audi ? Kto naprawi gaz ? Kto zobaczy to i tamto ? Hmm …. – zmarkotniałam. Ojciec właśnie mi oczy otworzył. Kobietom w naszej rodzinie zdjęto wielki ciężar. To Piotr jest faktyczną głową rodziny, jest gospodarzem domu. Powołujesz go, Ojcze ? Tak sobie powiedziałem, możesz zapisać, Ola. A co dalej ? Żebym Ja to wiedział … – Piotr bije się w pierś naśladując co widzi. Rozśmieszyło mnie to do łez, choć słowa potężne. I co będzie robić ? Dzisiaj nic nie wie, a jutro będzie wiedział wszystko. 14. 02. 22 r. Warszawa. W nocy miałam krótkie przebudzenie spowodowane króciutką wizją, wizyjką wręcz, zajawką. Zobaczyłam kilka wielkich błyskawic, które rozświetliły niebo tak, że stało się prawie białe. Kurcze … Ciekawe, czy ta wizja ma związek z wojną. A może to nawiązanie do mojej wizji z ciemnościami ? – pytam na kawie. Przekaz był jednoznaczny, przecież widziałaś. Czyli co … Wojna ? - Gdyby nie modlitwy, zło by szalało. - A nie szaleje ? - Jeszcze nie zaczęło. - Chcesz powiedzieć, że będzie wojna ? - I nastaną dni bez światła. Czyli mogę to traktować jak początek wizji o ciemnościach ? Na pewno zajawka tego, co idzie. - Nadchodzi burza. - Niedługo prawdziwi złoczyńcy tego świata objawią swoje oblicze, a niektórzy swoje prawdziwe oblicze … Doszedł do stolika nasz syn i już nie mogłam pytać dalej, a szkoda. Wiedziałam jednak, że to wizja od Ojca. Kilka dni temu miałam coś od gacka. Bardzo podobną zajawkę, plus do tego trzymałam na rękach dziecko – demona, niemal identyczne z „Pasji”. Cały obraz był zalany błotem. To dziecko powiedziało … Przyszedł czas na Sprawiedliwych. Wieczorem. Opowiadam o wizji Piotrowi. Opowiadam, że noszę na rękach dziecko z „Pasji”, a on mi przerywa … Widzę błoto ! To od gacka ! – machnął ręką, bym się nie przejmowała. Zaskakuje mnie. Jak on to widzi … !!! Tak od razu … ?!!! Ciekawe zdarzenie miałam u fryzjerki. Znamy się na tyle, że opowiadam jej o Bogu otwarcie. Chętnie słucha, więc jest mi łatwiej. Dzisiaj pokazałam jej zdjęcie gacka, które zrobiłam w mieszkaniu. Powiedziałam … To jest bardzo ważne zdjęcie, bo to dowód, że on jest … … I w tym momencie ktoś lub coś walnęło w okno witrynowe tak potężnie, że zmartwiałyśmy. Huk na cały głos. Przestraszyła się fryzjerka, ale dla jej dobra zbagatelizowałam ten moment. Nie chcę, by się bała. Potem pomyślałam, że chyba zrobiłam błąd. Nie można bagatelizować, ale krzyczeć o nim głośno. fragment oryginalnego zdjęcia. … i powiększenie. 07. 02. 22 r. Warszawa. Syn zaczyna pracować w firmie Piotra, ale nie mieszka z nami. Wynajął mieszkanie. Przyjechał do Warszawy wczoraj i wczoraj miałam silne uczucie co do jego kluczy od tego mieszkania. W głowie widzę i słyszę; klucze i klucze. Było to tak silne, że zadzwoniłam do niego sprawdzając, czy wziął klucze. Ma. Umówiliśmy się dzisiaj na na kawę. Siedzimy i czekamy, dzwoni w końcu … Nie przyjdę, bo nie mogę znaleźć kluczy ! Taaaa … A to dziwne – mówię sama do siebie. Szukał kluczy przez godzinę, przetrząsnął wszystko, łącznie z materacem, śmieciami, szufladami, wszystko. Kiedy już myśleliśmy, że będzie trzeba zadzwonić do właściciela i poprosić o drugie … znalazł. Leżały na kanapie na widoku, ale to niemożliwe ! – prawie krzyczy. Przecież sprawdzałem tam milion razy ! – nie mógł zrozumieć co się dzieje. Aha …. Operacja „pióro” ? – pomyślałam, gdy się rozłączył. Znikające pióro, znikająca płytka CD. - Co z tą płytką ? – pytam ostro, za ostro. - Akcja pióro. - Ale dlaczego ???!!! – nie rozumiem dlaczego ją zabrali …… - Gdzie płytka ? - Schowana. Hmm … Ciekawe dlaczego to zrobili … – nie miałam wątpliwości, że to Oni. Naukę czas zacząć. Woooow …. Nie ma lepszej metody na naukę jak poprzez własne doświadczenia. Dzwonię do córki, by jej o tym opowiedzieć, a ona … Wczoraj miałam to samo ! Wiedziałam, że będzie problem z kluczami. Hmm … Jak to wszystko wytłumaczyć ? I druga dziwna sprawa, która mnie „nawiedziła”. Nadranna wizja. Jestem w mieszkaniu u mamy. Ktoś mi pokazuje idącego diabła z tego filmu …. Moja mama leży akurat w łóżku, więc przykrywam ją kołdrą, aby jej nie zauważył. Kiedy tylko to zrobiłam, budzę się. Budzę się i słyszę jego wyraźne kroki już na własne uszy. Jakby wizja przeobraziła się w rzeczywistość … Potężne, mocne, zbliżają się do mojego łóżka. Ziemia drży od jego kroków. Słyszę i to czuję. Jedyne co przychodzi mi do głowy, to szybko chowam się pod kołdrę i wołam … Ojcze ratuj !!! Wszystko ucichło. Czekałam jeszcze chwilę. Spod kołdry jednym okiem sprawdzam, czy wszystko w pokoju po staremu. Było. Ulga … Wieczorem. Oglądamy w TV rozmowy, negocjacje, aby wojny nie było. Wiesz co widzę ? – Piotr nagle. Ten worek z zarazą się kończy. Widzę jak jeździec wysypał wszystko, podjeżdża do stajni, bierze nowy worek. Ciekawe … Tamten, co się skończył, był zielony, a ten jest czerwony. Może chodzi to, że bardziej zajadły ? – zapatrzył się i wzdrygnął w pewnym momencie. Ten zielony worek, on był sypki. Ale ten czerwony … Cały się rusza, jakby był pełen robaków … Ohyda … – wzdrygnął się jeszcze raz. On żyje, jest bardzo zajadły, nie wiem dlaczego … Wojna będzie. Hmm … A jak to widzisz ? – uszy nastawiam. Widzę jak szybko nadciągają ciemne, brązowe chmury. Wojna nadchodzi. Ten, co worek rozwozi, śmieje się … To jest trupia czaszka ! – Piotr zaskoczony. AJ ! AJ ! I nie myl z chajjot. I pukają ci puk, puk … To będzie krótkotrwała pauza. Ta choroba będzie niszczyć też chyba jedzenie, widzę jak niszczeje. Ktoś mi podsunął ten link. Nie wiem na ile traktować to poważnie, więc pytam … Czy jest u Was archanioł Emanuel ? Nie z Mojego oddziału, więc nie wiem. Oooook … – czyli lepiej dać sobie z tym spokój. A koń wojny jest ? Jeździ, ale jeszcze nie mocno. Natrafiam na jeszcze jeden film. Jak wygląda Jezus ? W pewnym momencie uśmiecham się szeroko … Dopisane 30. 07. 2022 r. To będzie krótkotrwała pauza – rzeczywiście, ta pauza zdaje się już była, a zajadłość nowego wirusa jest naprawdę duża. Widzę jak szybko nadciągają ciemne, brązowe chmury. Wojna nadchodzi. Ciekawe, ale bardzo podobną wizję miał również wczoraj. Zobaczył wielki dym pożogi nadchodzący ze wschodu. Twierdzi, że z Rosji. Twierdzi, że tam się wkrótce coś stanie. Jeszcze wczorajsza rozmowa. Ojcze, kiedy wojna w Ukrainie się skończy ? Jest druga wojna, ważniejsza. Gdzie ? Z Unią. To cię powinno interesować. Tu się toczy ważniejsza wojna. ??? Tu się ważą losy ostatniego bastionu chrześcijaństwa. Dużo gorsi od (Tuska) są ci, którzy za nim stoją. Używają pieniędzy w całości, żeby wzniecić kampanię przeciwko tym, którzy są przeciwko nim. Dlaczego Ursula von Leiner zaskoczyła nasz rząd. Zaprzedana swojej grupie. Rozmowy z nią nie mają najmniejszego sensu. 06. 02. 22 r. Warszawa. Oczywiście jesteśmy na kawie. Wspominamy … Nie zapomnę czasów na Ujazdowskich. - Ciekawe co z tym mieszkaniem na Ujazdowskich, tam widziałem dwa duchy i gacki… - Jakie duchy ? – pytam, bo już zapomniałam. - Stasia i jakiegoś faceta, który się tam rzucił z balkonu. - Ciekawe… Homiel, dalej są tam gacki? – pytam. - Są tam, gdzie jest ich cel. Nieprawda. Zapomniałeś. Namawiali cię, żebyś skoczył, a nie skoczyłeś. ……. – Piotr pobladł. Straszne to były chwile. Szeptali mu do ucha, wiercili w głowie rzuć się, rzuć się … A jednak dzięki Bogu, dosłownie, potrafił to przetrzymać. Piotr opisał jak zachowuje się człowiek opętany lub ciężko nawiedzony. Worek, w który wchodzi gacek, miota się jak piłka od ściany do ściany. Jak można się z czegoś takiego samodzielnie uwolnić … ? Bez pomocy wydaje się niemożliwe. To się nazywa piekło. Współczuć tylko należy. ……… Gdyby zostawić Ziemię w rękach ludzi, co zostanie ? ??? – … przypominam sobie wywiad z księdzem Oko. Nie będzie miasta Sodoma i Gomora. Tylko Ziemia będzie Sodomą i Gomorą. Trzeba zatrzymać to szaleństwo. Na stronie prestiżowego czasopisma Nature ukazała się artykuł, którego autorzy dowodzą, że starożytne miasto Tall el-Hammam zostało zniszczone przez uderzenie ciała kosmicznego. Eksplozja mogła być ponad 1000 razy potężniejsza od bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę, a zniszczone miasto to prawdopodobnie biblijna Sodoma. Według naukowców kosmiczna skała mogła zniszczyć biblijną Sodomę. Moc eksplozji 1000 razy większa od bomby w Hiroszimie ( Bóg pokaże Swoje Święte Ramię. Zrobimy to ? – Piotr. Jak nie, jak tak … ? Ojcze, apokalipsa była zaplanowana tysiące lat temu. Wiedziałeś, że tak się wszystko rozwinie, więc czy ludzie są winni ? Jak mogą być winni, jeśli robią to, co było zaplanowane ? Jeśli możesz iść do Łukasza i go przytulić, zrobisz to ? …….. – nie wiem. - Mówi mi rano, że Łukasz od dawna mnie oszukiwał i ta sprawa z nim, że się rozstaliśmy to działanie Góry. A Ja ci powiem, nie zrobisz. Czy masz więc to zaplanowane ? Nie wiesz co masz w głowie. Daj Ojcu szansę. Wiesz kiedy będzie apokalipsa ? Już trwa. Wiesz, kiedy będzie wydarzenie ? 2012 przesunięty, pamiętasz ? Pamiętam. - Słyszę … - … Spóźniony 2012. Maryja powiedziała; nie wiedziałam, że jesteś taki skąpy. Nie wiedziała … Jechałem długim pociągiem, było mnóstwo ludzi, ale ja siedziałem w przedziale sam, przedział był staromodny, to znaczy miał drewniane ławki. Mijając jakąś stację, której nazwy nie zapamiętałem, mój przedział stał się pokojem, zwykłym pokojem w mieszkaniu. Ja ciągle siedziałem, ale tym razem na krześle. Weszła do pokoju kobieta, tak około 28 lat, miała bardzo szlachetną twarz, była w sukni, długiej szaro-białej szacie. Ja siedziałem na tym krześle, a ona obwijała moją głowę białym bandażem. Najpierw maścią mnie nasmarowała, a potem dokładnie zabandażowała. Kilkukrotnie w taki sposób, że została mi wolna część twarzy. Na koniec wyglądałem jakbym miał na głowie hełm. Potem nachyliła się nade mną i spojrzała prosto w moje oczy. Zwróciłem uwagę, że miała niesamowite oczy, niebieskie, lazurowe wręcz, okrągłe i wielkie. - Nie wiedziałam, że jesteś taki skąpy. Ojciec kompletnie mnie zaskoczył. Ta wizja była tak dawno, ale pamiętam, że już wtedy to mnie zdziwiło. Jak to możliwe, że Maryja czegoś nie wie … Zobaczyłem linię graniczną i ludzi jak idą do tej linii różnymi drogami. Bo taka jest natura ludzka. Ale to nie daje odpowiedzi, bo chociaż idą różnymi drogami, to jednak ta data była ustalona od tysięcy lat. Zdarzenie się stanie, ale przesuwa się w czasie. Myślę i myślę … Coś nie tak … Noe, Henoch, Malachiasz mówili już o „końcu świata”, nowym potopie … Faustyna usłyszała od Chrystusa, że w następnym życiu też będzie pisać, na koniec. Rozumiesz ? Data była od początku ustalona bez względu na to, co zrobimy. Jest już data, jest ta granica. Przy końcu jest łatwiej ustalić czas, datę. Myślę i myślę … A może to jest tak, że data została ustalona jak egzamin ? Jak matura ? Ludzie przez cały swój czas, jaki jest im dany uczą się, aż w końcu nastaje czas na maturę. Są oceniani i od nich zależy, czy przejdą dalej na studia … I to ma sens. Wiecznie uczyć się, wiecznie repetować nie mogą …. To ma sens wtedy. Wszyscy zostaniemy osądzeni w jednym czasie po wielu latach nauki, wcieleniach. Ten ze Szczecinka powiedział, że jeśli będzie pan chciał, to pan przeżyje – Piotr przypomina. A gdybyś nie przeżył, to byłoby AJ ? Zostałoby przesunięte – wzrusza ramionami. - Wybory … - Swoje przeszedł, nie widzisz tego ? - Ale gdyby nie przeszedł, nie byłoby AJ. - Nie byłoby teraz. Wątpię, bo zbyt wiele rzeczy zostało zgranych w tym życiu. Miałeś przeżyć. Usłużnie proszę o łaskę wyprowadzenia świata do końca – …. Piotr nagle. ???!!! Wybałuszam oczy … Oboje zaniemówiliśmy, bo dziwne to słowa i kto prosi ? Kto to mówi ? … To chyba ten drugi się odezwał – mam pewne podejrzenia. Nie wiem – Piotr zaskoczony. Czuję teraz obojętność do całości. A do ludzi ? Szkoda mi ich. Do Biedronia również ? … Tak łatwo ulegają namowom. Zastanów się co czujesz. Nie odwracam się od ludzi. To jest nieodwracalne. Co się stanie Ojcze ? Apokalipsa według Świętego Jana. … Zobaczyłem jak woda zalewa Ziemię w filmie o „Noe”. Sprawiedliwi zostaną w łodzi. ……… – spojrzeliśmy się na siebie. Arka ? Ojciec powiedział, że to pokolenie Adama i Ewy przeminie. A wiesz, że tak było też na Marsie ? Tam było kiedyś życie. I zobacz co się stało z Marsem … Tam nie ma warunków do życia. A kto powiedział, że mieli takie ciało jak ludzie ? Żyli i było im dobrze. Wooow … !!! Mamy dowody, że Mars miał wystarczająco ciepły i wilgotny klimat, by mogło tam rozkwitnąć życie – poinformowała wczoraj NASA. - Czy na Marsie było życie ? – wczoraj oglądałam na ten temat dokument na Discovery. - Kwitło. - A co się tam stało ? - To co się stanie na Ziemi. - A dlaczego to się stało ? - Nie pytaj, ale działaj – od razu wiedziałam o co chodzi. Czyli tam też działało zło ? Walczono między dobrem a złem ? Czy tam byli ludzie ? - Oni to wy. - To, co nie udało się tam, uda się tutaj. Symulacja; Mars przed i po … To co się stanie na Ziemi … To, co nie udało się tam, uda się tutaj … To ci dopiero zagadka. Wieczorem. Piotr poszedł się pomodlić … Gdy skończyłem, usłyszałem … Brewiarz. 05. 02. 22 r. Warszawa. Znajomy mieszkający w Niemczech i mający tam jakieś rządowe znajomości powiedział coś ciekawego. Wojsko niemieckie zostało cofnięte na granicę z Polską. Nie chodzi o atak, a o obronę przed nagłym napływem imigrantów z Ukrainy. Do głowy nam nie przyszło, że zagrożenie wojną jest tak realne. Ojcze, to o co chodzi ? Torch … Pochodnia, czy wojskowa operacja ? A co byś chciała … ? Hmm …. – nie chcę wojny. Wolę pochodnię. Czyli oświecenie ? A nie widzisz podobieństwa do lądowania w Afryce ? Desant wylądował. Aaaa … Faktycznie … Nazywają ich elitą sił zbrojnych USA, my powinniśmy w nich też widzieć forpocztę większych kontyngentów. 82. dywizja powietrznodesantowa wkracza tam, gdzie za chwilę mają pojawić się wojska o strategicznym znaczeniu. Putin dogadał się z Chińczykami, są przeciwko NATO. Oby razem czegoś nie zaczęli – analizuję. Chinom potrzebna jest Ameryka i potrzebna jest Europa. Eksport wewnętrzny szybko skonsumuje pieniądze. Ojcze, ponoć Łucja w III tajemnicy Fatimskiej mówi o ataku Chin … … Widzę jak Ojciec otwiera oczy ze zdziwienia … – Piotr pokazuje. Tak myślałam, to czysta fikcja. Chiny są za mądre. Cyniczne i za mądre. Robią to powoli zasiedlając kraje. Nie wiem, czy więcej na Syberii jest Chińczyków, czy Rosjan … Ale w AJ jest wielka wojna … Chmury zbliżają się, widziałaś to. Hmm … Czyli Ojcze, nie pochodnia ? Jedno i drugie. (Jankesi) będą się tu osadzać. Dostrzegą w tym kraju to, co tracą u siebie. Hmm …. Tracą Boga … – pomyślałam. Ojciec dał ci kwiatek. Niezapominajka. A co znaczy ? Że nie zapominasz o Mnie, a Ja nie zapominam o tobie. Nie zapominaj, że wszystko czuję, widzę, słyszę. Czuję to, co ty. Raźniej ci ? … Widzę biały kwiatek z żółtym w środku. Zaglądam do internetu, widzę niebieskie, ale potem i białe … Powiedz, że ci się nie podoba ! Podoba. Spróbowałabyś ! …….. – roześmialiśmy się. Nie zapominasz o Mnie. Siedzisz sobie, rozmawiasz ze Mną, sobie mówisz, a Ja to słucham. Masz celność określeń, nie mylisz się co do ludzi. Ta celność to od Ojca. Ja wiem kiedy od Ojca przychodzi myśl. Przychodzi jak strzała. Już nie bądź taka skromna, razem działamy. Wczoraj obejrzałam film; Zmobilizował mnie do skończenia mojego filmu. Rozchmurz się, jutro będzie lepiej. Oglądałem twój film, podobał Mi się. …….. – cieszę się, że mogę zrobić chociaż tyle. Robić zapasy Ojcze ? Slow down, slow down … Piwnica pełna. Uspokoiłam się. Myślę o Covidzie, który był, ale jakby go nie było w ogóle … Czyli byłam jednak chora. Ząb cię uchronił. Dopisane 26. 07. 2022 r. Slow down, slow down … Piwnica pełna. Święta Wielkanocne oraz obecna drożyzna spowodowała, że nasza „pełna piwnica” mocno się skurczyła. Przetoczę kilka wybranych zdań z ostatnich rozmów, które odsłonią nieco przyszłość i dadzą wskazówki co robić dalej. Zawierucha na całym świecie będzie. Widzę planetę Ziemię całą w chmurach … – Piotr przerażony. Zobaczyłem dwie sceny, jedna z filmu Noe jak się zbierają chmury nad ziemią przed potopem i scenę z filmu „Pojutrze”, jak się piętrzyły nad całą Ziemią … Ale, czy to symbolika, czy dosłownie ? A jak ci było w tym oknie ? Bezpiecznie. Czyli nie wszędzie będzie. Będziesz bezpieczna. Nic nie zatrzyma tego, co jest zaplanowane. 2012 już był. Rok 2012 to symbol / synonim wielkiego kataklizmu, który się nie zdarzył. Kolejny koń wchodzi w akcję zdecydowanie. Koń głodu. Koń głodu świadczy o tym, że możecie coś dokupić. Ile czasu mamy na to ? Już się nasłuchałem, że działam powoli. 02. 02. 22 r. Warszawa. Piotr narzeka i narzeka … Przestań Mi zwracać swoją uwagę na siebie – Ociec mu przerwał. Zdanie tak nietypowe w swojej składni, że oboje zamilkliśmy i zaczęliśmy się zastanawiać co oznacza. Przestań się żalić ! Czy ci się krzywda dzieje ? Dzieci masz zdrowe ? Kawę piłeś i to nie tanią ? ……… – roześmiałam się. Rzeczywiście … Nie doceniamy, co mamy. Wieczorem. Rozmawiamy o Covidzie, który po raz drugi przechodzimy. Jesteśmy szczęśliwi, że tak spokojnie … Sprawdź co znaczy prowidencja … Sprawdzam, ciekawe … W słowniku języka polskiego nie ma. OPATRZNOŚĆ (prowidencja) łac. providentia – przewidywanie, przezorność, troska, opieka, rządzenie, kierowanie) – w znaczeniu teologicznym: nieustannie roztaczana opieka Boga nad całą stworzoną rzeczywistością, a szczególnie nad człowiekiem w każdym z wymiarów jego istnienia i działania; w znaczeniu filozoficznym: właściwy osobom zamysł prowadzenia bytów do ich celów oraz jego wykonanie; w znaczeniu społecznym: umiejętność przewidywania właściwych (skutecznych i moralnie godziwych) środków do celu, jakim jest dobro wspólne i rządzenie jako ich roztropna realizacja, stanowiąca podstawę budowania teorii polityki . Ciekawe, teraz to usłyszałem, pierwsze słyszę … – zadumał się. Sprawdź jeszcze coś. Od dwóch dni słyszę „operacja torcz” … Sprawdzam i nie torcz, a torch. Operacja Torch – aliancka operacja desantowa we francuskiej części Afryki Północnej, rozpoczęta nocą z 7 na 8 listopada 1942 roku w trakcie kampanii afrykańskiej II wojny światowej. Tak będzie z Ukrainą – Piotr mówi bezwiednie i nie jestem pewna, czy wie, co teraz mówi … Ojcze, to będzie ta wojna, czy nie ? – niepewność mnie zżera. Macanki cacanki ? Zmartwiłam się. Wiele wskazuje na to, że będzie. Nie bez powodu usłyszał Torch. 04. 02. 22 r. Warszawa. Błąkając się po internecie natrafiam na tytuł, który mnie elektryzuje. Zwoje znad Morza Martwego Oczekiwanie na Mesjasza – jednego, dwóch, czy trzech ? To, z czego niewielu zdaje sobie sprawę, to fakt, że to oczekiwanie jednego Dawidowego mesjasza nie było tak ugruntowane w czasach Jezusa. (…) Jeśli chodzi o “Mesjaszy”, to najczęściej znajdujemy nie jednego, lecz dwóch Mesjaszy, którzy mają zaprowadzić Królestwo Boże. Jeden z nich ma być królewską postacią z królewskiego rodu Dawida, ale u jego boku stanie postać kapłańska, również Mesjasz, z rodu Aarona z pokolenia Lewiego. Słowo “mesjasz” odnosi się do kogoś, kto jest “namaszczony” lub wyznaczony. W starożytnym Izraelu zarówno królowie, jak i kapłani byli namaszczani olejem i dlatego nazywano ich “mesjaszami”. Czasownik mashach oznacza “smarować olejkiem”, a moshiach lub “mesjasz” w języku angielskim to ktoś tak pomazany lub “namaszczony”, jak mówimy w języku angielskim. (…) - Przybywa namaszczony. - ???!!! … – aż mnie cofnęło. - Namaszczam i błogosławię cię. - Zło jest coraz silniejsze, jesteś nam potrzebny. Zarówno kapłan, jak i król byli odpowiednio “mesjaszami” lub namaszczonymi. Oznacza to, że koncepcja dwóch mesjaszy była normą w starożytnym Izraelu i ta norma, podwójnych mesjaszy, była oczywiście tą, która była przewidywana w przyszłości. (…) Ta idealna wizja dwóch mesjaszy stała się wzorem dla wielu grup żydowskich, które w II-I w. skłaniały się ku wizjom apokaliptycznym. Artykuł dał mi naprawdę wiele do myślenia. Pracuj dalej, ciekawych rzeczy się dowiadujesz, prawda ? A kapłan również zasiądzie na swoim tronie. Zgoda i jednomyślność połączy obydwóch». (Zachariasz 6:13). Mamy tu wyraźny obraz Dawida jako króla i jego doradcy, namaszczonego kapłana. W innej wizji Zachariasz mówi o “dwóch synach świeżego oleju” (tzn. o “pomazańcach” lub “mesjaszach”), którzy “stoją przed Panem całej ziemi”. Porównuje ich w swojej wizji do dwóch “gałązek oliwnych”, które stoją przed Menorą, siedmioramienną lampą oliwną, która symbolizuje Bożego Ducha i obecność (Zachariasz 4). Wizja Zachariasza o trzech postaciach mesjańskich Ta idealna wizja dwóch mesjaszy stała się wzorem dla wielu grup żydowskich, które w II-I w. skłaniały się ku wizjom apokaliptycznym Mnie bowiem Pan dał królewskość, a jemu kapłaństwo, i ustanowił królewskość poniżej kapłaństwa (Testament Judy 21:1-2). Wydaje się, na podstawie tych tekstów, że koncepcja “dwóch Mesjaszy” była idealną strukturą żydowskiego przywództwa. - Czy ja nie mam gorączki ? - sprawdzam, ale nie ma, choć twarz ma jakby gorączką rozpaloną. Ojciec mi powiedział... - Będziesz kapłanem, największym. - Wszystkie światy w ciebie weszły. - Co się stało, to się już nie odstanie. - Arcykapłan powróci. - Dzisiaj w kościele słuchałem księdza, który mówił o tym … - Widzisz... Teraz ty słuchasz, a kiedyś to ciebie słuchało tysiące. - ... Zobaczyłem siebie jak rozkładam ręce... Jan Chrzciciel określił siebie jako “posłańca”, który miał przygotować drogę na podstawie proroctwa z Księgi Malachiasza. Wersja, którą dziś czytamy w naszych nowoczesnych Bibliach, brzmi następująco: Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną*, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza*, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? (Malachiasza 3:1-2). I wszystko się zgadza, bo przecież sam Jezus powiedział o Janie, że to był Eliasz. MT; 13 Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. 14 A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. 15 Kto ma uszy, niechaj słucha! - Wszystko musi być wypełnione co zapisane w Piśmie. Jan jako kapłan z pokolenia Lewiego i Jezus jako potomek Dawida z pokolenia Judy musieli rozbudzić nadzieje tysięcy ludzi, którzy oczekiwali przyjścia dwóch Mesjaszy jako pewnego znaku końca. Biorę głęboki oddech … 2000 tysiące lat temu – Jezus i Jan Chrzciciel (wcielenie Eliasza). 2000 później – Chrystus i Eliasz – na koniec dni. Apokalipsa Jana opisuje dwóch namaszczonych, ponieważ Chrystus nie jest Jeźdźcem z rózgą. - Mój Syn nadejdzie w chwale. - Czy sądzisz, że mógłby to zrobić ? - Chrystus nadejdzie, ale nadejdzie w chwale. - Mój Syn nadejdzie w chwale, ale porządek kto inny zrobi. - Za mało wycierpiał ? - Już wiesz kto ? - Być brutalnym... Chrystus ? - To ostatni rozdział przepasany z tym, co się zacznie dziać z twoim mężem, a Moim Synem. - Wyobrażasz sobie, że żyje prorok i go wskażę gdzie jest ? - Wyobrażasz sobie, że Bóg wysłał swojego proroka, że jest i będzie czynić cuda ? - Wyobrażasz sobie ? - Więc wyobraź sobie, że tak będzie, a za nim i przed nim światło. - Wyobrażasz sobie ? Objawi się nagle. - Objawię Moją siłę w nim. - Będzie mówił o Mnie. Dopisane 24. 07. 2022 r. „Operacja Torch” wydaje się dzisiaj jasna. W czasie II Wojny Światowej to była zwycięska operacja połączonych sił Wielkiej Brytanii i USA. Ciekawa informacja dotyczy też Polski; Dużą rolę w przygotowaniu logistycznym operacji aliantów w Afryce odegrały informacje uzyskane dzięki polskiemu wywiadowi. Patrząc poprzez analogię w tej chwili widać, że gdyby nie USA, Wielka Brytania i Polska, wojna w Ukrainie dawno byłaby przegrana. „Operacja Torch” wskazuje na wynik. Mam głęboką nadzieję, że właśnie tak będzie jak wskazuje. Pytam dzisiaj … Ojcze jaki będzie wynik ? A po co ci powiedziałem ? … – Torch. Jeszcze jedna ważna informacja. Gdy Turcja, Rosja i Ukraina podpisała umowę dotyczącą dostaw zboża, Piotr dostał w nocy informację, że koń głodu przyspieszył. Kilka godzin po podpisaniu Rosja zbombardowała Odessę łamiąc w ten sposób umowę. Dzisiaj ponownie Ojciec podkreślił … Pamiętaj o koniu głodu. Ukraina to za mało, aby stworzyć globalny głód. Do Ukrainy dołączy pogoda, zima i kataklizm. Niedawno Piotr miał ciekawą wizję, w której babka drożdżowa kosztowała 98 zł i ludzie nie byli w stanie jej kupić. Ojciec w rozmowie nawiązał do tej wizji, więc wynika z tego, że kryzys nadchodzi szybko. Wczoraj Morawiecki został zaatakowany słownie i obwiniony za obecną drożyznę. Pomyślałam wtedy, że PIS kolejnych wyborów nie wygra. Nie wyobrażam sobie i nie dopuszczę … – aby opozycja wygrała. 01. 02. 22 r. Warszawa. Pojechaliśmy rano do kościoła. Wchodząc do środka Piotr szepcze mi do ucha … Usłyszałem … Święte Chajjot. Hmm … Po przyjęciu opłatka Piotr szepcze mi do ucha … Znowu usłyszałem … Święte Chajjot. Zdecydowanie trzeba będzie to sprawdzić – myślę w duchu, bo już to kiedyś słyszeliśmy. - Sprawdź co znaczy Chajot. Słyszę Chajot. - To przecież te 4 istoty wokół tronu Ojca z AJ ! Pytałam o nie wcześniej. Czyli to aniołowie ! 6 Przed tronem – niby szklane morze podobne do kryształu, a w środku tronu i dokoła tronu cztery Zwierzęta pełne oczu z przodu i z tyłu: 7 Zwierzę pierwsze podobne do lwa, Zwierzę drugie podobne do wołu, Zwierzę trzecie mające twarz jak gdyby ludzką i Zwierzę czwarte podobne do orła w locie. 8 Cztery Zwierzęta – a każde z nich ma po sześć skrzydeł – dokoła i wewnątrz są pełne oczu, i nie mają spoczynku, mówiąc dniem i nocą: Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący. I to one powołały do życia 4 konie apokalipsy. Przy kawie Piotr zaczyna narzekać na problemy w firmie. No mówię ci, tragedia ! … – wzdycha. Wiesz, że ty na drugie imię powinieneś mieć „tragedia” ? Piotr–Tragedia – nie wytrzymuję w pewnej chwili. Dodajmy Łysy–Tragedia. …….. – roześmialiśmy się głośno. Takiego rozluźnienia trzeba nam było. Jak głowa ? – pyta mnie Piotr. Przeszło. A Ojciec powiedział, że na mszy ci przejdzie. …….. – płakać mi się chce. Właśnie na mszy pomyślałam, że ból dziwnie przeszedł. Jestem z was zadowolony, że byliście na mszy. Byliśmy. Ciuciubabka się kończy. ??? Ciuciubabka ? Gra w chowanego ? – Piotr nie rozumie. Słyszę piosenkę i głos Niemena … Innymi słowy odsłonimy karty. Koniec ? Nie koniec. Kończymy. Zwracam na to uwagę natychmiast. Kończymy- czas teraźniejszy, czyli koniec to jakiś proces, który musi swoje potrwać. Dokąd jedziecie, Ola ? Do Ciebie Ojcze – wypaliłam nie myśląc. Bingo … ! Pamiętasz tą scenę nakładania szat ? 02. 12. 21 r. Warszawa. Ale miałem wizję !!! Po przyjęciu eucharystii poszedłem w kąt, tam gdzie zawsze i wtedy dostałem! Byłem w pokoju, stałem zastygły, jakieś postacie, istoty nie wiem kto, w milczeniu zdejmowały ze mnie ciuchy. Ściągali ze mnie najpierw ten mój płaszcz, który mam teraz potem koszulę, spodnie. Stałem jak manekin z rozłożonymi rękoma, nieruchomo. Nakładali na mnie najpierw białe rzeczy, które przylegały tuż do ciała, a potem na to zloty ciuch jakiś. - Szatę! - Ojciec poprawia z oburzeniem. - No szatę. Była cała złota, mieniła się. Mieniące się złoto. Wszystko zdjęli ze mnie, a potem złotą szatę ubrali. Trzeba mu nałożyć, … ile by nie schudł. Coś nie wygląda za ciekawie. ??? Czy ja wiem … – przyglądam się Piotrowi, który ostatnio trochę przytył. W przeciwieństwie do ciebie. Taaaa … Akurat ! … – pomyślałam, bo wydaje mi się, że i ja przytyłam. Na dzień dobry taki mały żarcik. …. A tak się staram, żeby nie przytyć – śmieję się. A co by było, gdybyś się nie starała ? ……. – wzdycham ciężko, przemiana już nie ta, wiek robi swoje. Ojcze, ale przecież w tej wizji był już ubierany – przypominam sobie nagle. Wizje są pokazywane co będzie. Oooo… A do czego są te szaty ? „Do pracy rodacy” … Chyba mnie Ojciec w końcu pokaże – Piotr zaskoczony. Przez tyle lat ludzie myśleli, że Nil jest najdłuższy, a to Amazonka jest najdłuższa. Wczoraj obejrzeliśmy film przyrodniczy, gdzie dowiedzieliśmy się, że spór o długość rzek trwa od wielu lat i przyznano w końcu, że to Amazonka jest najdłuższa. Rozumiesz odpowiedź ? Czyli przez tyle lat ludzie myśleli, że Eliasz to z Izraela, a to nie z Izraela. Mówiąc poważnie … Gdy ucichnie pandemia, ruszą do boju wojownicy Lempart do niszczenia tego, co zostało. Do dokończenia aktu zniszczenia. To jest moment, kiedy się to rozlezie i ruszą do boju niszczyć, co jest Ojca. Co zrobisz wtedy Ojcze ? Mocno krzyczeli ? W pierwszej chwili nie wiem o co chodzi. W drugiej przypominam sobie wizję z Rękoma … Mocno, przeraźliwie … To będzie komedia, czy horror ? Strasznie się darli – przyznaję. Odchodzili od zmysłów. Ten świat, który znają na co dzień, legł w gruzach. Dreszcz przeszedł po plecach. Co takiego się jeszcze wydarzy, że będą odchodzić od zmysłów … ? Wieczorem. Sprawdzając w swoich zapiskach Chajjot zwróciłam na coś uwagę; W pracy miałem dziwne widzenie z tobą. Podpisuję umowę i mam obraz, że jesteś w białych, lejących, spodniach, białej koszuli w kwiaty i jesteś w ciąży. Czwarty miesiąc. Byłaś cała szczęśliwa, byliśmy chyba na tarasie z rodziną, podawałaś coś do stołu. Hmm … Przecież to nie dosłownie ! – zarzekam się pamiętając o Nike. Pewnie, że nie, bo ciąża to coś dobrego, coś się narodzi nowe. Trzy razy miałem tą wizję. Pracuję przy komputerze i wizja, potem znowu pracuję i znowu wizja. Było to latem, ciepło było. - Jak to rozumieć ? Widziałeś mnie w 4 miesiącu latem, a to znaczy, że rozwiązanie to może być grudzień – styczeń. I w grudniu była wizja z szatą. Przypadek ? Niemożliwe. Siedzimy przed TV, gapimy się w ekran … Dziwnie mnie oczodoły bolą, jak ostatnio przy Covidzie – mówię na głos. …….. – Piotr spojrzał na mnie z przerażeniem w oczach. Eeee … W firmie mam Covida – przyznał powoli. Nie wierzę …. !!! – wkurzył mnie straszliwie, że mnie nie uprzedził. Robię testy. Oczywiście ! Mijają dwie godziny, mija też ból. Siedzę w strachu czekając na mocne uderzenie, ale nic się nie dzieje. Chcieliśmy iść do kina na nowego Jamesa Bonda. Kto wie … A może to ostatni raz ? - Ojciec mówi, że nie rekomenduje nam dzisiaj. - Aaaaa…. Bo Covid ? – zaskoczenie. - A przecież zęby mamy duże – przypominam sobie. - Ochronią was, ale całkowicie nie zapobieżą. - Będziecie się źle czuć. Dopisane 22. 07. 2022 r. Córka zachorowała na Covid. Jadąc do Szczecina wiedzieliśmy, że się zarazimy, ponieważ jej wirus okazał się wyjątkowo zaraźliwy. Pojechaliśmy ufając Ojcu, że „zęby” działają nadal. To nasze testy. Covid po raz trzeci i żadnych objawów. Niedawno Ojciec powiedział … - Masz pierwotne przeciwciała, one na tym bazują – … bazują na pierwszym wirusie. - Wywoła panikę wśród ludzi, stanie się bardzo agresywny. - Dzieciaki już chorują. Ciekawe, czy ich przeciwciała będą ich chronić … – gdybam. - Nie w takim stopniu jak ciebie. - To co pierwotne jest najsilniejsze. - Rozumiesz ? To tak jakbyś miała osłonę z betonu, a oni z gipsu. I to się sprawdziło. W pracy córki zachorowali prawie wszyscy w ciągu zaledwie kilku dni. Zachorowali także ci, co byli po 3 szczepionkach. Córka początkowo była rozżalona, że ją to dotknęło, ale szybko się uspokoiła, gdy usłyszała … Niech się cieszy, że ma przeciwciała, a burza dopiero nadchodzi. 31. 01. 22 r. Warszawa. Rozmawiamy o Piotra możliwościach. Słyszenie, widzenie, skanowanie (organizmu), przemieszczanie się w dowolne miejsce, prekognicja, wpływ na pogodę i pewnie wiele innych, których tu nie wymieniłam. Wiesz, że niektóre rzeczy robią z ludźmi też UFO ? Na przykład telepatia ? Netflix wyemitował ciekawą serię. Jeden z odcinków „Niewyjaśnionych tajemnic” był poświęcony wydarzeniom związanym ze spotkaniem z UFO (w Berkshire). Oglądając nie miałam wątpliwości, że to prawda. Ludzie słyszą ich w swojej głowie … Trudna sprawa … I potem nie wiadomo co od Ojca, co od UFO …. Jestem pewna, że to oni stoją za niektórymi objawieniami, ciekawe dlaczego to robią … – poczułam się zmęczona. Zostaw ich, zatruwają ci umysł. My jesteśmy prawdziwi. I My nie jesteśmy UFO. Pamiętaj, że Ojciec stworzył wiele światów, wiele cywilizacji. Zapomnieli Kim jest Stwórca. Jestem zmęczona, bo coraz częściej napotykam się na komentarze, w których człowieka stworzyli UFO, a Jezus to z planety X. Naprawdę nie wiem co zrobi Ojciec, żeby było jasne raz na zawsze, że Bóg to Bóg, a UFO to tylko (!) UFO. Nie zawracaj sobie tym głowy, po stokroć lepsza była ta kawa. Nie słuchaj tych z Człuchowa i innych, bo oni odciągają cię od 15 godziny – … czas modlitwy. Zaciemniają twój umysł, a przecież chcesz książkę napisać. Twoja intuicja jest czysta, jego (Człuchów) rozważania odciągają cię na poboczne tory, to ślepa uliczka. Szkoda twojego czasu. … Ale czasami ma rację. Ola, jak raz uwierzysz, że ma rację, to i uwierzysz, kiedy nie ma racji. Woooow, czysta prawda … – pomyślałam. Niczym się nie przyjmuj, bo co idzie, jest od Ojca – … do Piotra. Niektórzy stwierdzili, że pandemia jest od diabła. Koń z Nieba wyruszył. 01. 07. 2019 r. - Widzę czterech małych aniołów, którzy rosną i ruszają w świat, na koniach. Właśnie… Czy te 4 anioły to są 4 jeźdźcy ? - Tak, to są oni. - Wkrótce nadejdą i nadchodzą. Nie bądź zalęknionym. To ciebie mają się bać … Żebyś wiedział kto stoi z tobą … ! Zakonnik upadł rażony piorunem … Jasnowidz ! Co on mógł zobaczyć ? Wieczorem … Dyskusja na temat aniołów i gigantów zmobilizowała mnie do zadania Ojcu pytania. Pamiętam moje zaskoczenie, gdy spytałam o gigantów po raz pierwszy. Myślałam, że to tylko legendy … - Czy to prawda, że anioły z kobietami … No wiesz ... ? - Nie raz – zaskoczył mnie zupełnie tym stwierdzeniem. - Przecież to zakazane !? - Piekło jest pełne Zakazanych. - Pokazał samą czaszkę, przy której człowiek jest mniejszy niż głowa. - Giganci są przykładem tego, jak przeplatają się te światy. - Co się z nimi stało ? - Nie przypominam sobie, by chodziły ostatnio po tym świecie. …..Pokazał mu giganta stojącego u portu. - Zbudowany na wzór. - Dlaczego wymarli ? - Pan Bóg na wiele pozwala, ale są granice. - Co się stało z tymi aniołami ? - Nie nazywaj ich aniołami. - Ale technicznie jak to możliwe ? – spytałam myśląc po ziemsku. - Nie rozmawiaj o technice, ale o idei. Ty widziałeś aniołów w Niebie. Oni nie mają narządów płciowych tam w ogóle. Tam nie ma jakby płci, seksu … Absolutnie nie. Widziałem – Piotr zdecydowanie. 05. 09. 11 r. Wizja. Widzę siebie nagiego, uniosłem się do góry. Zauważyłem, że moje genitalia po prostu zanikają, tracę swoją męskość. Jestem przerażony i obserwuję, jak srebrzysta powłoka 'otula' moje ciało zaczynając od dołu. Ta powłoka zmienia się z srebrną zbroję. Przestaję być człowiekiem, a staję się istotą nieokreśloną jeśli chodzi o płeć. Czuję, że mam coś w ręku twardego, jakby miecz. Unoszę się do góry, lewituję, znikam gdzieś wysoko. Po obudzeniu nadal czułem, że tę zbroję mam na sobie. - Nie dla ciebie, ale dla drogi jaką przebyłeś Bracia oddadzą ci pokłon. - Bracia ? Dlaczego anioły to tylko mężczyźni ? – spytałam przytomnie. Właśnie nadarzyła się okazja spytać o to, o co zawsze chciałam spytać. - Płeć jest na ziemi. Ojcze, jak to było z zapładnianiem kobiet w księdze Henocha ? Nie mają narządów, nie materializują się z organem do zapładniania, więc jak … ? - Czy należy wierzyć w każde słowo napisane w Biblii ? - Nigdy. - ?! - Jest tak napisana, aby zmusić człowieka do myślenia. Ojciec nie odpowiedział, ale przypomniał Piotrowi lotem błyskawicy pewną wizję sprzed lat. Homiel pokazał mi bardzo czytelny obraz; dusza wchodzi w człowieka, kiedy zarodek jest już ukształtowany. Pokazał obraz formowania się zarodka i kiedy kształtem przypominał człowieka, wtedy z Góry idzie do niego strzała energii. I to jest cała tajemnica. Tak też wyglądało „zapłodnienie” gigantów. I bardzo ciekawa rozmowa, która tą wiedzę uzupełnia. - Mitochondrium … Słyszę mitochondrium. - Przez jajo wchodzi też diabeł, także ludzie skażeni - … Albo w trakcie życia ujawnia się ich cecha, która jest w nim zapisana. - Działanie tego jaja szerokie. - A anioły ? - To jest droga dla tych z dołu. Góra działa inaczej. - …. Zobaczyłem strzałę energii skierowaną z Góry ku człowiekowi. - Kiedy to się dzieje ? Czy podczas zapłodnienia, czy po …? – spytałam szybko. - Przed. - ??? Wiesz co zobaczyłem teraz ? Maryję jak rozmawia z aniołem, przed ciążą. Przez jajo wchodzi też diabeł … Ksiądz Glas w którymś ze swoich doświadczeń „spotkał się” z diabłem, który stwierdził, że wszedł w człowieka poprzez nasienie mężczyzny. Nie mogę tego znaleźć niestety, ale o takim przypadku zdaje się mówi też film „Rytuał”, który częściowo jest oparty na faktach. Przez jajo wchodzi też diabeł … Rozmawiając wcześniej o przedsionku piekła spytaliśmy o Hitlera. Wydawało nam się, że kto jak kto, ale jego dusza powinna zostać unicestwiona przede wszystkim. No bo jeśli nie on, to kto ? Wówczas nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Piotr nie mógł do dzisiaj tego zrozumieć, ale w końcu otrzymał wyjaśnienie. - Od początku (!) był to diabeł, lecz ujawnił się później. - Poniewierał miliony i dlatego wrócił do piekła. - Był z tamtego świata i wrócił do siebie. Dlatego nie został unicestwiony. Jeśli nawet dzisiaj diabeł, jako były anioł (upadły) nadal wchodzi w fizyczną interakcję z człowiekiem, czyż nie było to możliwe kiedyś ? Zrozumieć Biblię … 29. 01. 22 r. Warszawa. Część 2. Co to było do cholery !… Myślałam cały czas. Na kawie rozmawialiśmy głównie o tej sytuacji … Pojawiła się tak nagle i Tak od soboty dobrze było dostać kubeł zimnej wody. Ale na mszę zdążyliśmy. To się liczy. Poczułam, że to jakiś cykl z nią zamknęłam. Często o niej myślałam, dlaczego już jej nie ma. A teraz … – kręcę głową z niesmakiem. Gadać mi się odechciało. Ciekawe co mówisz, bo wczoraj usłyszałem … To naprawdę już … Boję się co nadchodzi. Bezgranicznie Mi ufaj. Wiesz co ? Jeśli miałoby się coś wydarzyć w kwietniu na święta, to Jegomość już powinien być. Pamiętaj, że Ojciec powiedział, że musisz dać jeszcze „lodziki”, a więc potrzebujesz jeszcze czas, a tu się styczeń kończy. Zgadza się – Piotr przytakuje. A jeśli jutro się wydarzy ? To niemożliwe. Nie chcesz porozważać ? Nie. Ja nie jestem cyganką. …. Hmm …. Ale matematyka się nie zgadza Ojcze, nie da rady do kwietnia. Czy to jest wyzwanie ? Tak ! – palnęłam bez zastanowienia. Ładnie się Mną bawisz. ……….. – zmartwiałam. Nie o to mi chodziło. Płakać mi się chciało. Nie, nie. Po prostu to się nie spina. Właśnie trzeźwo podchodzę. Jesteś już zniechęcona ? Już nie chcesz się „bawić w jednej piaskownicy” ? ……. – roześmiałam się ostrożnie. Już odjeżdżacie. … Tak naprawdę to nie wiadomo dokąd jedziemy. Może przesuwamy się kilka metrów dalej tylko – gorycz się we mnie przelewa. Nie o metry tu chodzi. Hmm … Pokazała ci się cyganka ? To były szpony, Ola. Nauczyłaś się czegoś, Ola ? Pokazała ci swoją bezwzględność, Ola. Greedy. Widzisz jak cię potraktowała ? Jak dojną krowę, najchętniej zdjęłaby skórę z tej krowy. Dałaś jej szal, żałujesz tego ? Nie. Ale nauczyłaś się czegoś ? To całe zdarzenie z tą osobą jest dla ciebie lekcją. To co robić ? Dawać, nie dawać ? – już miesza mi się wszystko … Dawać z umiarem. A ci, co oddają biednym całe swoje majątki ? Zrozumieli, że to, co mają to pustka, której ty nie masz. Kto jest trzeźwy u was ? Zdecydowanie Piotr. A ty może będziesz trzeźwa. Może czytając wiadomości (maile) od ludzi, może się zastanowisz, czy mówią prawdę. Ola, musisz rozważać. Mocna ta lekcja trzeźwości. I zrozumiałam, że to była lekcja na czas, gdy Piotra już nie będzie. To on mnie sprowadza na ziemię, a jeśli go nie będzie, to kto będzie mnie sprowadzać ? Tylko takie doświadczenie. Wieczorem. I jak się czujesz po spotkaniu z cyganką ? „Cyganka prawdę ci powie” … Szalik chciała i coś więcej. Czujesz się wykorzystana ? – Piotr. Chyba było mi to potrzebne. 30. 01. 22 r. Warszawa. Siedzę sobie w fotelu i słyszę … Jakie jest twoje imię … ? „Mam na imię Jenny”, mówię. Tak jak z tej piosenki. Zażartowałem sobie … – Piotr rozbawiony. No i co ? Ktoś się roześmiał …. … Całe szczęście – pomyślałam. Wczoraj oglądałam; Co prawda Ojciec nigdy nie użył słów „oświecenie sumień”, ale słowa, które używał ksiądz cytując Maryję, powiedział też kiedyś Ojciec. Ojcze, czy to „oświecenie sumień” będzie ? Nigdy nie miałam tych słów w naszych rozmowach. Dopust, kwestia słów. Wierzysz w to, co piszesz ? Pokrywa się ? Nooo … pokrywa. „Wielu się nawróci”. Ojcze, ale powiesz kiedyś ? - Trzymam Cię Ojcze za słowo … A będzie krzyż na niebie ? - Nawróci się wielu. Wszystko w swoim czasie, Oleńka. … Ojciec ma do ciebie wielką słabość. Ksiądz Bliźniak był bardzo przejęty – wolę zmienić temat, aby się nie rozbeczeć. A mnie przeraził zakonnik, zobaczył kogoś i padł. A taki miły człowiek. Piotr jest miły ? Bywa – odpowiadam zgodnie z prawdą. A jak byś go opisała ? Jest czego się bać ? Ooo … tak … – mówię po namyśle. Jest nieprzejednany dla wszystkich. …….. Zdążyłaś na komunię ? A miałaś nie zdążyć według niego. Wiedziałaś, że zdążysz. Wierzyłaś, że zdążysz. To prawda – byłam tego pewna i czy tą pewność dał mi wtedy Ojciec ? A cyganka … Kurtyna w górę … Taaaak … – wszystko stało się z nią jasne. 26. 01. 22 r. Warszawa. Czekamy na syna, który ma do nas dołączyć na kawę. Wykorzystujemy tę wolną chwilę na krótką rozmowę. Czytam znowu Henocha III – Piotr. No właśnie … Czy faktycznie to sam Metatron podyktował ją rabinowi ? Fragment ze wstępu do Henocha III autorstwa Mariusza Izydora Prokopowicza PhD ; Propozycję tytułu przyjęła przynajmniej część literatury naukowej. Drugi, alternatywny tytuł ‘Księga Henocha Hebrajska’ wspierała powaga starego rękopisu, choć sam Odeberg był świadom wątpliwości, które wywołuje. Uczony wiedział też, iż Księga jest kompilacją materiału niejednorodnego pod względem czasu powstania i treści, którego jeden człowiek mógł być najwyżej redaktorem, sama zaś osoba Iszmaela ben Eliszy, słynnego uczonego pierwszej połowy II wieku, służyła autoryzowaniu wielu, często ‘ezoterycznych’ pism powstałych kilka wieków później. Powiedz jej, że prawda – … Piotr powtarza słowo w słowo. Hmm … Dziwne … Chociaż z drugiej strony … Przecież sama zapisuję, co słyszę. Cała Biblia to zapisane teksty, które ktoś kiedyś usłyszał. Chwalebne dni, które przed wami. Jeszcze nie wiecie jak to będzie wyglądać, ale odjeżdżacie. To się dzieje. Czy jesteśmy ciągle blisko krawężnika ? – próbuję wybadać czas. Już oddaleni. „A co będzie, wszystko film ten wam opowie” – … Ojciec zacytował z „Koziołka i Matołka”, co nas oczywiście natychmiast rozśmieszyło do łez. Księgi Henocha … Musi być to prawda, jeśli nawet sam kod Biblii mówi o księdze Henocha. Wieczorem. Nasz syn w Warszawie siedzi dopiero parę dni, a już chce wracać do Szczecina. Dobrze by było, aby został w Warszawie. Nauczy się czegoś. To proś. Ojciec cię słucha – Piotr do razu. Nie słucha, a słyszy. Gdybym słuchał, to byłoby dziwne. Więc proś – Piotr znowu. Nie wiem, czy to coś da … Przypominam ci, że to tobie domem potrząsnąłem. Już nie pamiętasz ? To powtórzymy. Nie skończyłam słowa „prawda” … kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi. Nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, że aż zatrząsnął się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. Po chwili Piotr wparował do pokoju ... Oooo tak !!! Dobrze ! – ucieszyłam się. Lepiej nie, zważywszy na stan tego budynku … – który się powoli rozsypuje. Tak więc Ja cię słyszę. I albo cię wysłucham, albo nie … ……… – buchnęłam śmiechem. Tak więc ks. Chmielewski, czy ma rację ? … -” ks. Dominik Chmielewski – BÓG ?￰゚ナᄌ? wysłuchuje takich MODLITW!”. 28. 01. 22 r. Warszawa. Piotr wykończony. Często nie mam siły na nic. …….. – rzeczywiście wygląda na bardzo przemęczonego. Wszyscy coś chcą ode mnie. Nie tego od ciebie oczekuję. No ja wiem – Piotr stęka, że się znowu użala, a nie powinien. Schudnij – … a będzie lżej. Zgadza się. Ty wiesz co ci jest. Wiem. ??? – patrzę na niego pytając. Tęsknota za Niebem – wzrusza ramionami. Wkrótce odpoczniesz. 29 . 01. 22 r. Warszawa. Część 1. Zaspaliśmy i jechaliśmy do naszego kościoła w bardzo przyspieszonym tempie. Całą drogę Piotr narzekał, że nie ma już sensu. Naciskałam na niego wierząc, że jeszcze zdążymy, chociaż na eucharystię. Dawno nie byliśmy i bardzo mi tego brakowało. Z daleka zauważam, że ktoś siedzący przy zamkniętej bramie kościoła macha do nas ręką. Dopiero po chwili orientuję się, że to cyganka, której nie widziałam kilka lat. 20. 11. 14 r. Warszawa. Byliśmy dzisiaj przy „naszym” krzyżu i z daleka zobaczyliśmy cygankę, która od tygodni tam „zawodowo urzęduje” i zarabia żebrząc. Piotr na jej widok zatrzymał się i nie chciał wejść. Powiedział, że przeszkadza mu jej obecność. Trochę go rozumiałam, ponieważ siedziała na posadzce 2 metry od krzyża, ale też nie wyobrażałam sobie, by tam nie wejść. Krzyczała na głos szczęśliwa … Prosiłam Boga o kogoś, kogo znam, bo potrzebuję pieniędzy ! Nie możemy się zatrzymać, bo się spieszymy. Wchodzimy do kościoła w momencie, kiedy ludzie zbierają się w kolejkę po hostię. Ulżyło nam, że zdążyliśmy. Po mszy podchodzę do cyganki jeszcze raz, wrzucam do jej kubka 10 zł i pytam ze śmiechem … Gdzie się pani podziewała ? Zbyła moje pytanie i zaczęła mówić, że potrzebuje pieniędzy na mieszkanie, na buty, na wszystko. Mówiła o tym bez przerwy, aż jej wzrok zsunął się na mój fioletowy szalik. Odchyliła wtedy swoją szyję i powiedziała … Zimno mi … Zmroziło mnie w sekundę. Poczułam się fatalnie. Zrozumiałam, że musi pamiętać. Ostatnim razem (4-5 lat temu) widząc, że siedzi na chodniku zmarznięta, tknięta zwykłym współczuciem zdjęłam z siebie swój piękny biały szalik i jej po prostu dałam do ręki. Ucieszyła się, podziękowała. Dzisiaj ewidentnie oczekuje tego samego, ale tym razem nawet nie drgnęłam. Stałam odrętwiała. Z tego stanu obudził mnie głos zakonnicy, która z impetem otworzyła bramę i pyta mnie na głos. Wchodzi pani, czy nie ? Wykorzystałam tą sytuację, bo pojawiła się w czasie idealnie i weszłam do kościoła jeszcze raz. Stałam pod krzyżem Chrystusa w jakimś amoku, dołączył do mnie Piotr. Widzę, że wyciąga 20 zł i pokazuje mi, że chce dać cygance. Nie protestuję. Wychodzimy już razem, pieniądze wrzucamy do jej kubka, a ona znowu swoje. Że potrzebuje na mieszkanie, na buty, itd. Wyciąga z kubka te nasze 30 zł i pokazuje, że to za mało … Żadnego podziękowania, nic. Dostała już pani – i odeszliśmy bez słowa jak uderzeni obuchem. CDN … 21. 01. 22 r. Szczecin. Zadzwonił do nas „nasz elektryk”. Tuż przed Wielkanocą mieliśmy u siebie awarię elektryki. Trzeba było ściągnąć do domu fachowca. Nie znaliśmy osobiście nikogo, więc przeszukaliśmy internet. Elektryk, lat 35-40, sympatyczny, bardzo skromny, przyszedł do nas w ciągu godziny. Lokum w Warszawie mamy małe, więc nie mieliśmy gdzie się schować, aby on mógł działać w spokoju. Robił przy nas co miał robić, ale w pewnym momencie dostał telefon i zaczął rozmawiać. Siłą rzeczy wszystko słyszeliśmy. I tu zaskoczenie; umawiał się na drogę krzyżową. Nie wyglądał na takiego co się modli, więc zaczepiłam go rozmową i tak od słowa do słowa okazało się, że jest rycerzem Zakonu Józefa … Chciał dać nam miód, ale ponieważ nas w Warszawie nie ma, umówiliśmy się na przyszły tydzień. Przy okazji trochę porozmawialiśmy. Okazało się, że w październiku także chorował na Covid. Od razu przypomniała mi się wczorajsza rozmowa z Ojcem na temat choroby i zdrowego rozsądku. Daniel wydaje się bardziej wierzący, kościelny niż my, a jednak zachorował, co jeszcze raz udowadnia, że sama wiara przed Covidem nie chroni. Trafił do szpitala, gdy miał saturację na poziomie 71 i w 47 procent zajęte płuca. W pewnym momencie zacząłem modlić się o życie. I w pewnej chwili poczułem, że ktoś przykłada do mojej piersi rękę, poczułem ogromne ciepło i usłyszałem … Nie umrzesz, nie umrzesz. Wyzdrowiałem, wie pani ? Jeszcze bardziej pokochałem eucharystię i Boga. Codziennie wchodził do sali ksiądz i pytał, kto chce eucharystię. Kiedy wchodził w ciemności, to za nim było światło, wie pani … ? Zaczął tak pięknie mówić o Bogu i dziękować Mu za to doświadczenie, że nam mowę odjęło … 23. 01. 22 r. Warszawa. Poważnie zastanawiam się nad przyjęciem szczepionki. Iść, nie iść … Iść, nie iść … Gdybyś chciała się szczepić ze szczepionkami, to zapamiętaj, że spieszyć się możesz tylko, żeby Mnie kochać. Spieszyć się możesz tylko do Mnie. Nie idę, mam przecież „zęby”. 24. 01. 22 r. Warszawa. Nasz syn przyjechał do Warszawy i był z nami także na kawie. Cieszę się, ale wiem, że z rozmowy z Ojcem nici. Cały dzień chodzę teraz zamulona, lekko zdołowana, bo brakuje mi Ojca. Wieczorem … Ojciec cię pyta … Czy coś cię dziwi albo zaskakuje ? ………. – podrywam się i nastawiam uszy. Nieee … Czy coś zauważyłaś ? …….. – myślę intensywnie. Mózg mi lepiej działa. Miłorząb ! Działa powoli, ale skutecznie. Wooow …. !!! – to prawda. Po Covidzie miałam mgłę covidową. Sprawność mojego umysłu ewidentnie zmalała. Przekonałam się, gdy siadłam do komputera i nijak nie mogłam sobie przypomnieć hasła. Wiele innych drobnych rzeczy nie mogłam sobie przypomnieć. Czarna ściana. Przeraziłam się. Wtedy właśnie Ojciec polecił mi miłorząb. Tak przekazał Piotrowi. Miłorząb !!! Ojciec mówi, że ci pusto bez Niego. ……. – kiwam tylko głową, bo to też fakt. Poznałaś smak Ojca i cię rozgrzeszam. … Twoja żona kocha Mnie bardzo – do Piotra. Powiedz jej, że to działa w dwie strony. Mam ci powiedzieć … Bóg cię kocha bardziej. ……… – rozbeczałam się, rozczuliłam na dobre. Tego mi właśnie brakowało. Napisałabyś coś … Nooo … – chlipię pod nosem. Nie ma okazji …. No nie ma. Popłacz sobie. ……. – roześmiałam się ze łzami w oczach. Jestem totalnie od Ojca uzależniona. Miłorząb to nasza strategia, byś była bardziej pojętna. Bo przyjdzie ktoś lepszy i będziesz mogła Go nazywać Rabbuni. ???!!! …. – wyprostowałam się gwałtownie. Od kilku dni „męczę” Ojca jednym pytaniem. - Jeśli, no jeśli Maria Magdalena była żoną Jezusa, czy widząc Go zmartwychwstałym faktycznie powiedziałaby Rabbuni, czyli nauczycielu, czy raczej Jeshua, czyli po imieniu… Jak to żona ma zwyczaj mówić … J 20 ; 15 Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę». 16 Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu! 17 Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: "Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego"». 18 Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana i to mi powiedział». Będziesz zadawać pytania i będziesz dostawać odpowiedzi z wyjaśnieniem i to już niedługo. Wierz Mi, że szybko cię pożegna, bez zbędnej zwłoki – … do Piotra. …… – tym razem Piotr się roześmiał, ale jakoś szczerości w tym nie widziałam. Oglądamy program o zabijaniu zwierząt, ich ochronie … A jednak Ojciec pozwala zabijać zwierzęta – zwracam uwagę. Przeczytaj Biblię dogłębnie i zobaczysz, że to życie nie jest usłane różami. To nie Niebo. Zobaczyliśmy w TV bardzo zdeformowanego mężczyznę. Pomyślałam, że musi być mu w życiu naprawdę ciężko. Powłoka, którą nosisz, jest na moment. Choć nie przeczę, ona ma znaczenie. Wyobrażasz sobie, by Piotr wyglądał jak ten człowiek genetycznie zdeformowany ? No nie … – nie mógłby służyć ludziom. ……. Czytam znowu Księgę Henocha – Piotr zaczyna. ……. – i wtedy coś sobie przypomniałam … Od razu zwróciłam uwagę na dwie rzeczy; sześcian i „patrz, obserwuj”. Przecież to są słowa Ojca !!! Tak często Ojciec nam to powtarza, że nie mam wątpliwości … - A będzie sprawa sądowa ? - Patrz i obserwuj. - Ty sobie jedziesz, a życie się toczy. Ty nie wiesz, a dzieje się. - Patrz i obserwuj. - Mam wiele pytań. - Ty tylko pisz. Patrz i obserwuj. Po wczorajszej rozmowie jestem bardzo ostrożna i nie wiem, czy się cieszyć, czy martwić. Kiedy nie wiem przypominam sobie słowa, które często powtarza mi Homiel / Ojciec patrz i obserwuj. Słysząc je po raz pierwszy nie wiedziałam co miał na myśli. Mam siąść w kącie i gapić się w ścianę? A chciał powiedzieć; obserwuj co się dzieje i analizuj. Czy ta wizja jest prawdziwa ? – pytam jednak dla pewności. Prawdziwa. Ciekawe, że to pokazano tobie. Nie sądzisz ? …. Przeczytałam … To jak pokazane. A co znaczy dla nas ? Po gospodarza przylatuje. ???!!! - Coś dziwnego się dzieje ze mną. Widzę jak nakładają na mnie sześcian. Mam rozpostarte szeroko ręce do góry i zsuwa się na mnie sześcian. To mój dom. Dopisane 14. 07. 2022 r. Miłorząb ! Działa powoli, ale skutecznie. Jeszcze jedna rada z Bożej apteczki. Sok z buraków z cytryną. Co daje ? Życiodajna moc, zdecydowanie zmniejszona ilość migren. Zbudujesz odporność.

BOSKIE OBJAWIENIE PIEKŁA CZAS DOBIEGA KOŃCA..pdf • Ciekawe świadectwo Kathryn Mary Baxter która jest protestantką.

Opis Opis Bill Wiese pewnej nocy przeżył niezwykłe doświadczenie. Bóg dał mu przez 23 minuty dotknąć rzeczywistości piekła. To zmieniło całe jego życie i przekonania. Przez długi czas nosił w sobie to wszystko: bał się mówić o tym, co go spotkało. Ale wezwany do dawania świadectwa podzielił się swym doświadczeniem z innymi. Dzięki tej książce każdy czytelnik niemal naocznie może zobaczyć i dotknąć grozy piekła i potępienia – dotknąć prawdy, która obecnie jest powszechnie negowana i wyśmiewana. Bill Wiese nie waha się z mocą ostrzegać nas przed największym zagrożeniem dla człowieka i całej opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: 23 minuty w piekle Autor: Wiese Bill Tłumaczenie: In verso Wydawnictwo: Wydawnictwo AA Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 176 Numer wydania: I Data premiery: 2015-10-09 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 19 x 207 x 150 Indeks: 17896122 Recenzje Recenzje Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane

Miejskie piekło istnieje. W każdym państwie na świecie można znaleźć miasta, w których życie to koszmar. Za fasadą nowoczesności oraz rozwoju kryją się dramaty wielu ludzi. Oni żyją na ulicy, egzystują w ciasnych mieszkaniach lub brodzą po kostki w śmieciach.
Nie przepadam za historiami o gangsterach, ale „Grzesznika” Artura Urbanowicza przeczytałam od deski do deski. Jest to powieść o moralnym i społecznym upadku, o cenie egoizmu oraz o ludzkim sumieniu, którego nie należy lekceważyć. „Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz”.Jose Carlos Somoza „Klara i półmrok” Gdy poznajemy Marka „Suchego” Suchockiego, powodzi mu się wręcz doskonale. Ma władzę, bogactwo, wpływy, posłuch, lojalnych kumpli, atrakcyjną żonę, równie atrakcyjną kochankę i dwójkę zdrowych dzieci, którym nie brakuje ptasiego mleka. Do zniedołężniałej, upierdliwej matki nawet nie musi się zbliżać – opiekę nad nią zrzucił całkowicie na barki siostry Urszuli, nudnej katoliczki, której morałów nie zamierza wysłuchiwać: w końcu jest człowiekiem dorosłym i w pełni świadomym tego, jaką drogę życia wybrał. Sam wie, co dla niego najlepsze. Kręcą go pieniądze, szacunek i władza. Zapewniają mu godziwe życie. „- Wiesz, z czego bierze się zło, Marek?– Nie mam pojęcia.– Z egoizmu. Takiego jak twój.– Mój? Że niby tylko ja jestem egoistą? Każdy nim jest, Ulka.– Czyli według ciebie nie istnieje coś takiego jak bezinteresowna empatia?– W moim słowniku nie ma takiego wyrażenia. – Właśnie wiem. Inaczej docierałoby do ciebie, co czują na przykład dzieci, których ojców okradasz i zastraszasz.– Sram na to”. Jako szef suwalskiego półświatka Suchy trzęsie całą okolicą: bierze, co chce, i czuje się przy tym całkowicie bezkarny. Doświadcza przemocą, strachem i rozpaczą bardzo wielu ludzi. Robi wszystko, na co przyjdzie mu ochota i nie dba o konsekwencje: w końcu każdego można kupić, zastraszyć albo zlikwidować. „Jak się uważnie przyjrzysz, całe zło na tym świecie to wynik jednego czynnika. Egoizmu właśnie, czyli dążenia do swojego dobra po trupach. (…) Dla każdego człowieka tak naprawdę najważniejszy jest on sam. W skrajnych przypadkach ma się gdzieś dobro innych, co prowadzi właśnie do zła”. Wszystko ulega zmianie, gdy z więzienia wychodzi Grzegorz „Grzesznik” Samielewicz – facet, który trząsł Suwałkami przed Suchym. Wkrótce dwóch jego ludzi składa Markowi niezapowiedzianą wizytę. Poturbowany suwalski boss budzi się w szpitalu po tygodniowej śpiączce i od tej chwili ma totalnie przerypane. Jego życie zmienia się w parodię historii Hioba. Po kolei traci wszystko, co miało dla niego jakąkolwiek wartość: władzę, wcale nie tak lojalnych kumpli, wcale nie tak kochającą żonę, przeżarte materializmem dzieci, które nie czuły z nim żadnej emocjonalnej więzi, odpicowany dom, wypasiony samochód, gangsterskie oszczędności przechowywane na szwajcarskich kontach, możliwość uprawiania sportu (po amputacji nogi), a także autorytet (wymuszany dotychczas strachem) i wreszcie – zdrowy rozsądek. Suchy widzi rzeczy niemożliwe: demony, zmarłych i własne dzieci pełzające po suficie. Ściany parzą mu dłonie, a po ulicach podążają za nim niepokojące postacie i poczwary z piekła rodem. Osaczony, balansujący na granicy obłędu mężczyzna jest cieniem dawnego siebie. Rozpaczliwie szuka ratunku – ale ratunku nie ma. „W przypływie desperacji Marek postanowił zrobić coś, czego jeszcze nigdy w życiu nie czołgać się do stóp lekarza. – Jakbyś zobaczył to, co ja, ani trochę byś się już nie zastanawiał. Ja chcę tylko przestać się bać. Nie chcę już widzieć tych rzeczy. Błagam. Nie chodzi tu o żadne lewe papiery. Przysięgam. Chcę się po prostu wyleczyć! Muszę mieć te piguły teraz! Nie za tydzień, czy za kilka godzin, a teraz! Zapłacę ci za nie tyle, ile tylko będziesz chciał. Tylko powiedz ile”. „Piguły” jednak nie pomagają, gdyż nie ma takiego lekarstwa, które oczyściłoby sumienie i zmieniło przeszłość. To nasze czyny tworzą przyszłe doświadczenia. Odpowiadamy za cierpienie, jakie sprowadziliśmy na innych – a przez to także na siebie, bowiem każda krzywda jest nam zapisana: z ich sumy powstaje nasze prywatne piekło, które jest brakiem jakiegokolwiek dobra i ustawicznym wyrzutem skalanego sumienia. „Bo każda przeszłość ciągnie się za człowiekiem, nie tylko taka jak twoja. W nieskończoność. Niezależnie jaka, dobra czy zła. Przyczepia się do ciebie jak rzep do psiego ogona i nigdy cię nie opuści. Bo to coś stowarzyszonego z tobą na stałe. Część ciebie. Twoja własna, unikalna historia, sekwencja wyborów, strategia twojego życia, która skutkuje tym, jak skończysz. Owoc twoich postępowań w danych sytuacjach, które decydują, czy koniec końców będziesz potępiony, czy wywyższony na ołtarze. Na całą wieczność”. Z historii suwalskiego gangstera płynie dla nas oczywista lekcja: czyste sumienie jest warte więcej niż pieniądze, władza i pozycja społeczna. Pojął tę lekcję i Suchy, ale, niestety, za późno: „Spojrzał po klientach. Najzwyklejsi ludzie na świecie. Śmiali się, rozmawiali i beztrosko pili alkohol, zagryzając go słonymi paluszkami, orzeszkami i chipsami. Młodzi i starsi. Nie przestępcy. Po prostu uczciwie pracujący na co dzień ludzie, którym po godzinach należało się coś przyjemnego. Jakże bardzo im teraz zazdrościł. Tego nie dało się nawet opisać słowami. Braku problemów, braku napięcia, jakie mu teraz towarzyszyło, braku tej niepewności wypełniającej ostatnimi czasy każdą sekundę jego życia. Bezcennego kapitału tych ludzi. Szczęścia, z którego w tym momencie nawet nie zdawali sobie sprawy i którego nie dałoby się kupić za żadne pieniądze. On im go zazdrościł. Jak odróżnieniu od wielu innych rzeczy na świecie, akurat tej nie mógł nikomu ukraść”.
Zwolennik poglądu, że istnieje wiedza niezależna od doświadczenia; Tu istnieje teatr tańca „ika", Idealny istnieje tylko w leśnej górze; D16 nie istnieje, a postrach sieje; Tu istnieje teatr tańca „ika", Stanowić pozostałość, resztę z czegoś, co jest zniszczone, wydane, nie istnieje; To, co istnieje w rzeczywistości

Opublikowano: 2014-10-27 15:05:19+01:00 · aktualizacja: 2014-10-27 20:41:36+01:00 Dział: Lifestyle Lifestyle opublikowano: 2014-10-27 15:05:19+01:00 aktualizacja: 2014-10-27 20:41:36+01:00 Ze względu na postępującą promocję okultyzmu i magii w środkach przekazu, niestety również w środowiskach szkolnych i kulturze, warto zastanowić się „dlaczego nie?” w odniesieniu do popularnego Halloween. Często jest tak, że pomimo bycia chrześcijanami nie reagujemy szybko i stanowczo na niebezpieczeństwo. Z politowaniem i wyższością słuchamy tego, co Kościół lub różne „oszołomy” chcą nam powiedzieć o zagrożeniach duchowych. Bo przecież co złego jest w tym, że dzieci jeden dzień w roku bawią się w taki sposób i przebierają się w kostiumy czarownic, wampirów, duchów, kościotrupów? Bez przesady, nie można demonizować. To niewinna zabawa. Czy aby na pewno? Obchodzony 31 października Halloween (wg niektórych „Noc Duchów”) to święto pogańskie, sprzeczne z duchem chrześcijaństwa. Jest pewną formą odradzania neopogaństwa. Tradycja Halloween została przejęta z kultów magicznych i satanistycznych. Przez twórcę współczesnego satanizmu Antona Lavey ten dzień został obwołany „największym świętem lucyferycznym”. Już sam ten fakt nam chrześcijanom powinien wystarczyć, by szerokim łukiem omijać wszelkie halloweenowe zabawy. Według słów Św. Pawła: Unikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła. Chrześcijanie, niestety, coraz częściej obchodzą to „święto”, które ani nie jest świętem, ani też nie da się pogodzić z wiarą w Chrystusa. W naszym kraju Halloween jest nowym zwyczajem, jeszcze niezakorzenionym. Ale maszyna promocji już ruszyła. W średniowieczu nadano mu nazwę All Hallows Eve - co znaczy - Wigilia Wszystkich Świętych. W skrócie Halloween. Polegało ono na kontaktowaniu się z zaświatami po to, by odkryć przyszłość, nabrać mocy, zaspokoić potrzeby zmarłych. Zwyczaje te można porównać z obchodzonymi w naszej części Europy dziadami, tak dobrze zobrazowanymi przez Adama Mickiewicza w II części jego najważniejszego dramatu. Dziady jednak Kościół katolicki skutecznie wyrugował kilka wieków temu. W miejsce obrządków mających za cel kontakt z duchami, udało się wprowadzić kult zmarłych, polegający na czczeniu ich pamięci i modlitwie za nich. W 834 roku papież Grzegorz IV wprowadził uroczystość Wszystkich Świętych, którą wraz z Dniem Zadusznych obchodzimy od XII wieku w dniach 1 i 2 listopada. Dziękujemy Bogu za dar świętości i wspominamy wszystkich wiernych zmarłych. Wówczas Kościół stara się otoczyć modlitwą i wspomóc zmarłych, którzy cierpiąc w czyśćcu, oczekują na udział w społeczności zbawionych. W XIX wieku zwyczaje Halloween dotarły wraz z emigrantami z Wysp Brytyjskich do Ameryki. Tam nabrały swojego kolorytu i komercyjnego charakteru. Zastanawiający jest fakt, że „przypadkiem” w Nowym Jorku jest to dzień parad gejowskich. W XX wieku zmodyfikowana pogańska praktyka powróciła już nie tylko na Wyspy Brytyjskie, ale do całej Europy. Cała symbolika i atmosfera Halloween otwiera człowieka na pewną rzeczywistość, której istnienie wielu ludzi kwestionuje, a jednak ona istnieje i zagraża. ** Używanie, także podczas zabawy, symboliki związanej z magią i ze śmiercią oswaja społeczeństwa z okultyzmem i przyczynia się do powstawania w zachodniej kulturze irracjonalnego nurtu, czego przejawami stają się duże ilości pieniędzy wydawane przez Europejczyków na usługi wróżek i jasnowidzów. Choćby człowiek tę zabawę traktował zupełnie niepoważnie, to diabły odpowiadają na każde zaproszenie człowieka. Zresztą sama atmosfera Halloween bliższa jest naszym wyobrażeniom piekła niż nieba. Bo czy wyobrażamy sobie niebo jako miejsce, po którym hasają diabełki, potwory, kościotrupy i czarownice? A jeżeli nie, to po co bawić się w piekło? Inną stroną tych obchodów jest niszczenie wrażliwej dziecięcej psychiki. Wiele dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych ma swoje własne lęki - nie musimy im dokładać kolejnych. W jaki sposób mamy dziecku pomóc zrozumieć chorobę, umieranie i brak bliskiej osoby jeśli równocześnie trywializujemy i ośmieszamy śmierć i cierpienie? Nie oszukujmy się rzeczywistość śmierci kogoś najbliższego dotyka nas wszystkich, bez względu na to czy jesteśmy chrześcijanami czy nie. I jeszcze jedno, ta potężna promocja obcego nam święta nie bierze się znikąd. Stoją za tym straszliwe pieniądze i apetyt na wielkie zyski. Przecież to kolejna okazja, by wydrenować rodzicielskie kieszenie przed 6 grudnia. Te wszystkie makabryczne gadżety, kostiumy, wielkie ilości słodyczy a nawet catering na halloweenowe bale - to wielkie pieniądze do zdobycia. Czy naprawdę chcemy być tępymi baranami do wykorzystania? Publikacja dostępna na stronie:

aes7dmK.
  • o0644m5wi8.pages.dev/146
  • o0644m5wi8.pages.dev/209
  • o0644m5wi8.pages.dev/166
  • o0644m5wi8.pages.dev/144
  • o0644m5wi8.pages.dev/149
  • o0644m5wi8.pages.dev/322
  • o0644m5wi8.pages.dev/25
  • o0644m5wi8.pages.dev/186
  • o0644m5wi8.pages.dev/337
  • pieklo istnieje bylem tam 23 minuty